Tak wyprzedza mazurska policja. To mogło zakończyć się tragicznie

Wydawałoby się, że wyprzedzanie to manewr banalny, jednak to właśnie podczas wymijania innych pojazdów najczęściej dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Kierujący, a jednocześnie autor nagrania, nie do końca zrozumiał intencje radiowozu mazurskiej policji i mały włos nie doszło do kolizji. Która ze stron zawiniła?

 

Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drodze krajowej nr 63, na wysokości miejscowości Wyszowate. Na prostym odcinku mazurskiej trasy niemal doszło do kolizji pomiędzy policyjnym radiowozem, a kierującym Mazdą. Co było powodem? Wszystko zaczęło się od manewru wyprzedzania.

Fatalne wyprzedzanie radiowozu

Niedługo po minięciu znaku D-43 ( koniec obszaru zabudowanego) policyjny van przystąpił do wyprzedzania autora nagrania. Gdy samochód pojawił się w kadrze, przestał przyśpieszać. Jego kierowca zapewne dostrzegł nadjeżdżający z przeciwka samochód i zaczął hamować oraz sygnalizować kierunkowskazem zamiar powrotu na prawy pas.

Reklama

Kierowca samochodu z kamerą, widząc zagrożenie, również zaczął hamować. W efekcie oba auta zwalniały równomiernie i radiowóz nie mógł zjechać na prawo.

O włos od zderzenia. To wyglądało bardzo niebezpiecznie

Całe to nieporozumienie doprowadziło do zatrzymania obydwu pojazdów na środku jezdni. Po chwili konsternacji auta kontynuowały podróż - tym razem z radiowozem na czele. Policjanci odjeżdżając  z miejsca zdarzenia zmusili jeszcze kierowcę BMW, który nadjechał z przeciwka do zjechania na pobocze.

Kto powinien ponieść konsekwencje?

Dlaczego policjant zachował się w ten sposób? Internauci zarzucają kierującemu, że znacząco utrudnił mundurowym wykonanie manewru. Zdaniem niektórych komentujących, mężczyzna celowo przyspieszył na widok zbliżającego się auta, jednakże dane GPS widoczne na nagraniu, jasno temu zaprzeczają. 

Winą należy więc obarczyć funkcjonariusza, który podjął manewr wyprzedzania bez upewnienia się, że ma wystarczająco dużo miejsca, by go wykonać bezpiecznie. 

Przeciętny kierowca za podobne zachowanie, gdyby zostało uwiecznione kamerą i wysłane na policyjną skrzynkę "Stop Agresji Drogowej", za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym pożegnałby się z prawem jazdy i musiał tłumaczyć przed sądem...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wideorejestrator | wyprzedzanie | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy