Szokująca statystyka. 1 km nowej drogi to 1 śmierć mniej!

Tak bezpiecznie na polskich drogach nie było jeszcze nigdy.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w zeszłym roku doszło w naszym kraju do 36 505 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 3 520 osób a 45 094 odniosły obrażenia. To o 3 560 mniej tego typu zdarzeń niż dwa lata temu (9 proc.) i aż o 669 (16 proc!) mniej ofiar śmiertelnych. Czemu zawdzięczamy tę nagłą poprawę?

Policja robi swoje

Na stronach internetowych policji przeczytać można, że nad bezpieczeństwem kierowców i pieszych czuwa stale ponad 7 tysięcy policjantów drogówki, którzy w minionym roku przeprowadzili ponad 5,5 mln kontroli. Każdego dnia polskie drogi patroluje blisko 400 radiowozów wyposażonych w najskuteczniejszą broń do walki z piratami drogowymi - widerejestratory.

Reklama

Statystyka może robić wrażenie, ale wypada pamiętać, że w Polsce prawo jazdy ma około 20 mln osób.. Policyjny lizak zobaczył więc na swojej drodze jedynie co czwarty kierowca.

Nie sposób też twierdzić, by z dnia na dzień Polacy zapałali miłością do przepisów ruchu drogowego. Listę najczęstszych wykroczeń kierujących wciąż otwiera przekraczanie dozwolonej prędkości, do "grzechów głównych" kierowców zaliczyć też można jazdę bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Pamiętajmy również, że Polska jest jednym z nielicznych europejskich krajów, w którym po autostradach jeździć można legalnie z prędkością 140 km/h, a po dwujezdniowych drogach ekspresowych - 120 km/h.

ITD wciąż w lesie...

Skoro więc policyjnej kontroli (co nie jest jeszcze równoznaczne z mandatem) poddano jedynie co czwartego kierującego, a Polacy wciąż jeżdżą szybciej niż większość Europejczyków, może za poprawę bezpieczeństwa odpowiadają wielbione przez ministra Rostowskiego fotoradary?

Wbrew temu, co twierdzą przedstawiciele Inspekcji Transportu Drogowego, w minionych dwunastu miesiącach znienawidzone przez kierowców "fotopstryki" nie wykazały się w jakiś szczególny sposób. Już w kwietniu media donosiły, że wpływy z fotoradarów są aż 60-krotnie (!) mniejsze, niż zakładał to ustawodawca.

Jeszcze w lipcu przy polskich drogach zamontowanych było jedynie 80 urządzeń tego typu. Montaż pierwszej partii nowych fotoradarów rozpoczął się dopiero 14 sierpnia. Co więcej, za datę uruchomienia systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym, który do dziś nie uzyskał jeszcze pełnej sprawności, śmiało przyjąć można... październik.

Wpływ na poprawę bezpieczeństwa drogowego nowych fotroradarów i systemu Canard, przynajmniej jeśli chodzi o minionych 12 miesięcy, śmiało uznać więc można za... marginalny!

Nowe drogi ratują życie

W czym więc tkwi tajemnica nagłej poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach?

Rozpatrując kwestię poprawy bezpieczeństwa nie sposób przeoczyć, że miniony rok był rekordowy pod względem oddania do użytku nowych odcinków dróg. Dzięki rozgrywanym w Polsce Mistrzostwom Europy w Piłce Nożnej drogowcy ostro wzięli się do pracy - w minionych 12 miesiącach przybyło nam aż 740 nowych dróg krajowych, w zdecydowanej większości, najwyższej klasy - autostrad i ekspresówek. To absolutny rekord w historii Polski!

Po raz pierwszy w dziejach do stolicy naszego kraju można już dojechać autostradą (A2 Łódź-Warszawa). Od końca sierpnia korzystać też można z autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego.

Znacznej rozbudowie (aż o 85 km) poddano też autostradę A1. W czerwcu oddano do użytku południową obwodnicę Gdańska łączącą autostradę A1 z drogą ekspresową S6.

Nie sposób również pominąć nowego odcinka Olszynek - Nidzica na krajowej siódemce a także gruntownej rozbudowy drogi ekspresowej S8 (obwodnica Zambrowa, odcinek Jeżewo-Białystok, odcinek Wrocław-Syców).

Ponadto drogowcy oddali też do użytku wiele obwodnic, które nie tylko znacznie skracają czas podróży, ale też - ograniczając ruch w obszarach zamieszkania - przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa pieszych (1/3 ofiar śmiertelnych na polskich drogach to piesi). W minionym roku obwodnice otrzymały m.in.: Frampol, Jędrzejów, Olecko, Olsztynek i Pabianice.

Wnioski? Po raz kolejny okazuje się, że w przypadku kierowców, zdecydowanie lepiej sprawdza się metoda marchewki niż kija. Wystarczyło 740 km nowych dróg, by liczba ofiar śmiertelnych spadła w Polsce o 16 proc. i to w okresie, gdy do naszego kraju zjechały tłumnie setki tysięcy kibiców z całego świata. Z prostej matematyki wynika więc, że w ubiegłym roku, każdy kilometr nowej, bezpiecznej drogi krajowej, uratował życie jednej osobie. I nieistotne, że po tej drodze można pędzić 140 km/h...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy