"Szlify" a teraz także "drifty" na zakopiance. Festiwal głupoty trwa! Policja śpi?

Wyobraźcie sobie, że w pobliżu ruchliwego lotniska, w przestrzeni powietrznej uczęszczanej codziennie przez setki, jeśli nie tysiące samolotów pasażerskich, nagle zaczynają harcować myśliwce. Do tego nie zawsze będące, delikatnie mówiąc, w najlepszym stanie technicznym i pilotowane nie przez zawodowców, lecz amatorów. Niemożliwe? A jednak tak, i to w Polsce. Co prawda nie w powietrzu, lecz na lądzie i nie chodzi o samoloty, ale o samochody i motocykle jednak analogia pozostaje aż nadto wyraźna.

Miejsce, o którym mowa, to kręty odcinek "zakopianki" w okolicach Chabówki. O odbywających się tam "spotkaniach pasjonatów motocykli" już kiedyś pisaliśmy. Okazuje się, że do miłośników jednośladów, siejących popłoch wśród zwykłych użytkowników tej drogi, dołączyli samochodziarze. 6 listopada na wspomnianym odcinku krajowej "siódemki" odbył się "Zlot BMW Patelniaring".

Skąd o tym wiemy? Z Facebooka, na którym jakby nigdy nic funkcjonuje profil "Patelnia Chabówka". Doczekał się on już ponad 39 tysięcy polubień. Odcinek serpentyn, na których wyżywają się motocykliści i kierowcy aut, został określony jako "stadion, arena, hala sportowa".

Reklama

Sądząc po wpisach, niedzielna impreza była udana. Wystarczy poczytać komentarze pod filmikiem, pokazującym ostro driftującą na jednym z zakrętów leciwą beemkę.

"...co za moc oj dajecie chłopaki

...Dobrze że popadało bo pewnie by żadna nawet przyczepności nie straciła

... SUPER!!! Pozdrawiam

...Jest moc!

...dobrze poleciał

...No całkiem całkiem

...szkoda że tak daleko mam, bym pokazał co robi stare volvo RWD

...300 zł 6 pkt

... i czekać aż tylko będą barierki powyginane

... umiejętności nabite pod zakrętami w Jordanowie. Jestem dumna.

... Jak jedni skończą to drudzy zaczynają! Trzeba chyba zrobić drogę alternatywną dla ludzi

... następnym razem pojawimy się ze szwagierką Naszymi Buniami

... Asfalt trzeba nagumować

... Ekipa do gumowania asfaltu na miejscu

... W zimie patelnie nie śpią."

Wszystko to okraszone licznymi emotikonami: uśmiechnięte buzie, puszczane perskie oczka, prężące się bicepsy itp. 

U nielicznych pojawiają się jakieś wątpliwości.

"Chodzi o fakt jak nas posiadaczy BMW ludzie postrzegają. Zderzy się Mazda z BMW kto jest winien - BMW?! A wszystko właśnie dzięki tego typu ludziom jak powyżej..." - pisze jeden z internautów.

"Sraj na stereotypy. Ja sram i po gwieździe wróciłem do marki" - uspokaja natychmiast jego sumienie inny.

Pewne refleksje wzbudziło zamieszczone 1 listopada zdjęcie krzyża z napisem "Chwała bohaterom, którzy oddali swoje życie za pasje".

Rozgorzała dyskusja, czy motocyklistów, którzy zginęli podczas szaleńczych rajdów na drogach, można nazwać bohaterami. Większość głosów na tak. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że widoczny na zdjęciu krzyż został ustawiony na pamiątkę jednego z nieżyjących już idoli ścigantów. Link odsyła nawet do ułożonej na jego cześć piosenki pt. "Pomarańczowa Legenda", w wykonaniu pewnego rapera.

Filmy, zdjęcia, rankingi najlepszych przejazdów, dyskusje... Mnóstwo emocji, oczywiście pozytywnych, wywołało zdjęcie przedstawiające obsadzony przez dwie osoby (trudno orzec, czy jest to para męsko-damska) jednoślad w jeździe z wysoko uniesionym do góry przednim kołem.

    "...Podobno powinno się dbać o pasażera jak o siebie samego

...Widać że kolega dba o pasażera i ma się bardzo dobrze,

...Lubię to!!!

... Mają rozmach

... Elegancko

... Pozycja startowa

... Szacun.....po plecaczku widać, że to nie pierwszy raz

... Tak się to robi nie tylko na Chabówce, co nie Adam?

... Nasz człowiek

... Znam gooo!

... Super. Pozdrawiam

... Kosa."

Pewien niepokój, ale i nadzieje, budzi zapowiedź remontu ich ulubionego odcinka DK nr 7.

"Sezon 2017 zapowiada się arcyciekawie. Na Patelniach została wymieniona nawierzchnia. Obiekt będzie teraz oferował zwiększoną przyczepność. Co gwarantuje jazdę i emocje na najwyższym poziomie. Jednak nowa nawierzchnia może okazać się wyzwaniem dla dostawcy opon - nowy nie nagumowany asfalt zazwyczaj pożera opony w szybkim tempie. Cóż to się będzie działo..."

Najbardziej ożywiona i nie tak jednostronna debata na temat wydarzeń na Patelni Chabówka toczy się w dziale recenzji tego miejsca. Ci, którzy apelują do zdrowego rozsądku, otrzymują jednak zdecydowany odpór ze strony entuzjastów. Są krytykowani jako hejterzy, nudziarze, nie rozumiejący prawdziwych pasjonatów.

"Byłam, widziałam i bardzo mi się podobało. Motor nie zabija tylko brak umiejętności, wyobraźni i zbyt wielka pewność siebie. Każdy niech robi to co lubi i daje mu szczęście. Jeden nie dobiegnie do mety na zawodach, a jeszcze inny zginie na pasach spokojnie przez nie przechodząc. Tak czy siak wszyscy trafimy do piachu prędzej czy później, a tam jesteśmy wszyscy tacy sami" - pisze jedna z internautek.

"Nie kumam tej krytyki. Co ma na celu? Ludzie hejtujący Chabówkę łudzą się, że po ich komentarzach jazda tam nagle się skończy?" - dodaje inny.

Co ciekawe, miłośnicy Patelni Chabówka wcale nie kryją się ze swoimi planami. Wprost zapraszają na następny "drift day", zapowiedziany na niedzielę 13 listopada o godzinie 12.00. Gdy po raz ostatni zaglądaliśmy na wiadomy profil, swoje zainteresowanie tym wydarzeniem zgłosiło 549 osób. Można zapytać, co na to wszystko policja? Być może odpowiedzią jest jedno ze zdjęć, pokazujące jadącego na tylnym kole motocyklistę z policyjnym radiowozem w tle.

Analiza profilu Patelnia Chabówka to traumatyczne doświadczenie. Odbierające jakąkolwiek chęć komentowania. Po co? Szkoda czasu i energii na rzucanie grochem o ścianę. Powiemy więc tylko tak.

Szanowni "pasjonaci". Patelnia Chabówka nie jest żadnym "stadionem, areną, halą sportową" ani zamkniętym torem wyścigowym. To zwykła droga publiczna, na której obowiązują normalne zasady ruchu. Urządzając na niej swoje "drifty" i "szlify" łamiecie prawo, a co gorsza narażacie życie i zdrowie. Nie tylko własne, ale także innych, Bogu ducha winnych ludzi. I to jest ostateczny argument we wszelkich dyskusjach.

Chyba, że o to wam właśnie chodzi, bowiem, jak wyznał jeden z entuzjastów tego miejsca: "winkle i auta podnoszą poziom adrenaliny jak dla mnie zajebiście". Życzymy dużo szczęścia i jemu, i pechowcom, którzy spotkają go na swojej drodze.   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy