Straż graniczna w jeden dzień odzyskała trzy kradzione auta

W ciągu jednego dnia funkcjonariusze z Placówki SG w Świecku odzyskali trzy samochody skradzione w Niemczech, w tym dwa po pościgach. Zatrzymano kierowców dwóch z nich, jeden uciekł - poinformował w poniedziałek rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Rafał Potocki.

W ciągu jednego dnia funkcjonariusze z Placówki SG w Świecku odzyskali trzy samochody skradzione w Niemczech, w tym dwa po pościgach. Zatrzymano kierowców dwóch z nich, jeden uciekł - poinformował w poniedziałek rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej Rafał Potocki.

"Pojazdy zabezpieczono na parkingu strzeżonym, a zatrzymanych mężczyzn przekazano funkcjonariuszom policji ze Słubic. Od początku roku funkcjonariusze naszego Oddziału SG odzyskali 36 pojazdów o wartości ponad 4,3 mln zł" - powiedział Potocki.

Trzy ostatnie przypadki miały miejsce w piątek w rejonie Świecka. Tego dnia rano funkcjonariusze wytypowali do kontroli wjeżdżającego do naszego kraju citroena. Jego kierowca jednak nie miał zamiaru zatrzymać się i zaczął uciekać. Ruszył za nim pościg. W Cybince (Lubuskie) mężczyzna porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo. Po krótkim pościgu 22-latek został zatrzymany.

Reklama

"Pojazd, którym uciekał posiadał w stacyjce łamak i jak ustalono został kilka godzin wcześniej skradziony na terytorium Niemiec. Okazało się również, że zatrzymany kierowca prowadził pojazd pomimo braku uprawnień. Wartość odzyskanego citroena to prawie 60 tys. zł" - powiedział Potocki.

Dwie godziny później funkcjonariusze z tej samej Placówki SG skierowali do kontroli jadącą od strony Niemiec hondę CRV. 39-letni Polak siedzący za jej kierownicą nie posiadał żadnych dokumentów pojazdu, a w stacyjce zamiast kluczyka również znajdował się łamak. Auto skradziono kilka godzin wcześniej za naszą zachodnią granicą. Jego wartość to 50 tys. zł.

Do kolejnego pościgu doszło w piątkowe popołudnie. W Słubicach do kontroli nie zatrzymał się kierowca nissana pulsara na niemieckich tablicach. Ścigany porzucił auto na jednym z parkingów. Poszukiwania kierowcy w pobliskiej okolicy nie przyniosły rezultatu.

W bagażniku samochodu znajdowały się oryginalne tablice rejestracyjne, a sprawdzenia dokonane w bazach danych potwierdziły, że samochód został skradziony parę godzin wcześniej na terytorium Niemiec. Wartość odzyskanego nissana to niemal 50 tys. zł.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy