Rowerzyści jeżdżą coraz gorzej. I gardzą przepisami!

Każda osoba osiągająca granicę pełnoletności może poruszać się po drogach publicznych rowerem. Nie jest potrzebny żaden kurs, chociaż na cyklistach ciążą liczne zakazy i obowiązki. Być może dlatego wielu miłośników jednośladów wykazuje się porażającą wręcz niewiedzą i lekkomyślnością.

Jedna z podstawowych zasad głosi, że nieznajomość prawa nie zwalnia z jego stosowania. W przypadku rowerzystów problem jest szczególnie poważny. Do drogowego współistnienia z innymi uczestnikami nie przygotowują ich przecież żadne kursy czy egzaminy.

Teoretycznie do poruszania się rowerem przed ukończeniem 18 roku życia niezbędna jest karta rowerowa. O dokument starać się mogą dzieci w wieku co najmniej 10 lat. Kursy dotyczące podstaw ruchu drogowego i egzaminy często organizowane są w szkołach. Niestety, nie są obowiązkowe. Natomiast osoba 18-letnia po prostu może wsiąść na rower i wyjechać na ulice.

Reklama

Biorąc powyższe pod uwagę, nie dziwi, że każdego dnia na polskich drogach dochodzi do sytuacji takich, jak prezentowana na filmie. Nagranie przedstawia ruchliwe krakowskie skrzyżowanie ulic Wielickiej i Powstańców Wielkopolskich. Brak nam słów, by skomentować zachowanie rowerzystki. Ominięcie oczekujących na czerwonym świetle pojazdów i "bezstresowe" przecięcie sześciu(!) pasów ruchu świadczy o zupełnym braku instynktu samozachowawczego. Obrazu grozy dopełniają założone na uszy słuchawki...

Takie zachowania nie są niestety odosobnione. Jak sensownie można np. wytłumaczyć zdarzenie, do którego doszło w czwartek również w Krakowie, w którym doszło do kolizji rowerzystki i tramwaju, skoro wg policji, rowerzystka zignorowała czerwone światło i uderzyła w bok (!) wagonu?

W 2017 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 212 wypadkach. Zginęło w nich 220 rowerzystów, a rany odniosły 3 824 osoby (3800 kierujących rowerami i 24 pasażerów). Sami rowerzyści byli sprawcami 1546 wypadków. Te pociągnęły za sobą 119 ofiar śmiertelnych (5,7 proc. ogółu) i 1481 rannych (4,2 proc. ogółu poszkodowanych).

Ze statystycznego punktu widzenia największe zagrożenie powodują korzystające z rowerów osoby starsze. W minionym roku cykliści w wieku powyżej 60 lat spowodowali 377 wypadków, co stanowiło 24,4 proc. ogółu tego typu zdarzeń. W co szóstym takim wypadku zginął człowiek. Stosunkowo dużą liczbę wypadków powodują również dzieci, czyli rowerzyści w wieku do 14 lat. Z ich winy doszło do 281 wypadków.

Zarówno kierowcy, jak i rodzice muszą pamiętać, że dzieci w wieku poniżej 10. roku życia mogą poruszać się na rowerach wyłącznie pod opieką dorosłych! W świetle Prawa o ruchu drogowym traktowane są one wówczas jak piesi. Oznacza to, że mogą nie tylko korzystać z chodników ale też przejść dla pieszych bez konieczności schodzenia z roweru! Takiego prawa nie mają natomiast opiekujący się nimi dorośli. Opiekunowie mogą wprawdzie poruszać się jednośladem po chodniku, ale chcąc skorzystać z przejścia, każdorazowo powinni zejść z roweru i przeprowadzić go przez "zebrę"!

Rowerzyści, którzy - wedle własnego uznania - korzystają z dróg, chodników i deptaków stanowią coraz większy problem dla pieszych. W wielu miastach w Polsce obowiązuje np. zakazy poruszania się rowerami po rynkach. W Krakowie powstał właśnie projekt uchwały, która zakazywałaby rowerzystom poruszania się po słynnych Plantach. Wszystko na wniosek mieszkańców, którzy skarżą się, że nie da się normalnie chodzić z powodu niebezpiecznej i brawurowej jazdy rowerzystów.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy