Poważny wypadek radiowozu. Na sygnałach i czerwonym

Prokuratura Rejonowa w Gdyni wszczęła śledztwo w sprawie wypadku radiowozu, do którego doszło we wtorek na skrzyżowaniu ul. Morskiej i Swarzewskiej - poinformował w środę prok. Mariusz Duszyński. Rannych zostało dwóch funkcjonariuszy, w tym jeden ciężko.

Prokuratura Rejonowa w Gdyni wszczęła śledztwo w sprawie wypadku radiowozu, do którego doszło we wtorek na skrzyżowaniu ul. Morskiej i Swarzewskiej - poinformował w środę prok. Mariusz Duszyński. Rannych zostało dwóch funkcjonariuszy, w tym jeden ciężko.

Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowania wypadku. "Takie przestępstwo określone jest w drugim paragrafie artykułu 177 Kodeksu Karnego. Dotyczy sytuacji, gdy w wyniku wypadku pokrzywdzony doznał ciężkich obrażeń ciała. Grozi za nie od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności" - powiedział p.o. rzecznika Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński.

Do wypadku doszło we wtorek około godz. 13. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Gdynia Chylonia jechali na sygnale na pilną interwencję w kierunku centrum miasta. Na skrzyżowaniu ulic Morskiej i Swarzewskiej w przejeżdżający na czerwonym świetle radiowóz wjechała skoda. Kierujący fiatem ducato 25-letni policjant stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię. Rannych zostało dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich - kierowca - w stanie ciężkim przebywa w szpitalu. 48-letniemu kierowcy skody nic się nie stało.

Reklama

Na miejscu zdarzenia prokurator Prokuratury Rejonowej w Gdyni nadzorował oględziny skrzyżowania i pojazdów uczestniczących w wypadku. Biegły sądowy sprawdzi, czy auta były sprawne. Śledczy zabezpieczyli m.in. nagrania z miejskiego monitoringu, kamer w komunikacji miejskiej i z okolicznych sklepów. Przesłuchano świadków zdarzenia. Policjantom i kierowcy skody pobrano krew do badań toksykologicznych.

Powołany zostanie biegły z zakresu badania rekonstrukcji wypadków drogowych. "Biegły ten po otrzymaniu materiałów dowodowych od prokuratora wyda opinię w tej sprawie - czy i które zachowanie przyczyniło się do tego tragicznego zdarzenia" - powiedział Duszyński.

Śledczy zbadają również, czy użycie sygnałów dźwiękowych i świetlnych przez policjantów było uzasadnione. "Ze wstępnych informacji wynika, że jechali na interwencję, w której występowało bezpośrednie zagrożenie życia" - poinformował Duszyński.

Warto zwrócić uwagę, że w przepisach nie jest nigdzie zapisane, że samochód uprzywilejowany ma pierwszeństwo. Przepisy mówią jedynie, że inni kierowcy mają umożliwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu, zaś kierowca tego pojazdu może łamać przepisy ruchu drogowego pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy