Policjant... uciekał przed policyjną kontrolą

Zarzut, dotyczący tzw. czynnego oporu postawiła w czwartek łódzka prokuratura 24-letniemu policjantowi, który - siedząc za kierownicą pojazdu wraz z pasażerem podejrzanym o obrót narkotykami - nie poddał się policyjnej kontroli i gwałtownie ruszył, narażając funkcjonariuszy na potrącenie.

Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztofa Kopani, młody funkcjonariusz KWP w Łodzi został zatrzymany wieczorem 23 stycznia. Tego dnia 24-latek kierował renault, którego pasażerem był mężczyzna, podejrzewany przez policję o udział w obrocie narkotykami.

Gdy do jego auta zbliżyli się funkcjonariusze, nie poddał się kontroli i gwałtownie ruszył. Zdaniem śledczych, aby uniknąć potrącenia, dwaj z interweniujących policjantów musieli odskoczyć na bok.

Podczas przesłuchania 24-letni policjant formalnie przyznał się do zarzutów, wyjaśniając, że nie wiedział, że mężczyźni, którzy podeszli do jego samochodu, to funkcjonariusze policji. Jak przekazał Kopania, przeczą temu zeznania przesłuchanych świadków.

Reklama

Mężczyzna usłyszał zarzut dotyczący tzw. czynnego oporu, a więc stosowania przemocy wobec funkcjonariuszy policji w celu zmuszania ich do zaniechania prawnej czynności służbowej, w postaci legitymowania i zatrzymania. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia do lat 3.

Zdaniem rzecznika prokuratury, 24-latek może usłyszeć także zarzut kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających - decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po uzyskaniu wyników zabezpieczonej próbki krwi.

Prokurator zastosował wobec podejrzanego policyjny dozór, zobowiązując go do stawiania się w jednostce policji trzy razy w tygodniu. 24-latek został również zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy