Policjanci uratowali życie kierowcy. Podali mu... lizaka

​Policjanci uratowali życie choremu na cukrzycę. Mężczyzna zasłabł w samochodzie na drodze ekspresowej. Był zdezorientowany; nie potrafił wskazać miejsca, w którym się zatrzymał. Pomoc nadeszła w porę - podali w poniedziałek cieszyńscy policjanci.

"Policjantów zawiadomił w piątek syn kierującego. Poinformował, że jego ojciec, który choruje na cukrzycę, zadzwonił i powiedział, że źle się czuje. Zdążył tylko dodać, że jest na drodze z Bielska-Białej do Skoczowa i zjechał na pobocze. Nie potrafił dokładnie określić miejsca zatrzymania" - powiedział rzecznik policji w Cieszynie asp. Krzysztof Pawlik.

Na trasę wyjechali policjanci. Oficer dyżurny przekazał im dane pojazdu. "Sprawa była pilna. Zapadł zmrok, a nie było wiadomo, gdzie dokładnie zatrzymał się mężczyzna. +Ekspresówka+ jest na tym odcinku bardzo ruchliwa, a niewłaściwe zatrzymanie i oznakowanie pojazdu mogło zagrażać nie tylko życiu kierowcy, ale także innych uczestników ruchu" - wyjaśnił asp. Pawlik.

Asp. Henryk Salamon oraz st. sierż. Sylwester Majewski, kilka minut po rozpoczęciu poszukiwań, zauważyli na poboczu "ekspresówki" poszukiwane auto. Zabezpieczyli miejsce i natychmiast przystąpili do udzielania pomocy poszkodowanemu. 50-latek nie wiedział co się dzieje. Był zupełnie zdezorientowany.

Rzecznik cieszyńskiej policji podał, że objawy chorobowe u kierowcy fiata poważanie zaniepokoiły funkcjonariuszy. Występowało realne zagrożenie życia. "Dowódca patrolu asp. Henryk Salamon, który ukończył szkolenie kwalifikowanej pierwszej pomocy, oraz st. sierż. Sylwester Majewski po szybkiej ocenie sytuacji przystąpili do pomocy: podali mężczyźnie lizaka. Czynność prosta, rzecz błaha, a jednocześnie taka, która uratowała życie. Po uzupełnieniu poziomu cukru mężczyzna odzyskał pełną świadomość. Został przekazany pod opiekę rodziny" - zrelacjonował asp. Pawlik.

Syn chorego dziękował policjantom w mediach społecznościowych. Stwierdził, że sytuacja zakończyła się szczęśliwie jedynie dzięki szybkiej i profesjonalnej interwencji funkcjonariuszy. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy