Policjanci eskortowali rodzącą. Musieli wydobyć auto z zatoru
Policjanci pomogli dotrzeć do szpitala rodzącej kobiecie, przewożonej samochodem, który utknął w korku na zalanych po ulewie warszawskich ulicach.
Policja regularnie informuje o takich akcjach, bo to buduje PR tej formacji. Ta sytuacja była jednak szczególna, wymagała bowiem "ręcznego" utworzenia korytarza życia, a całość została zarejestrowana przez kamerę przymocowaną do munduru policjanta.
Koordynator warszawskiego stanowiska kierowania odebrał telefon od mężczyzny, którego żona zaczęła rodzić w momencie gdy auto, którym jechali, z uwagi na godziny szczytu i oberwanie chmury, utknęło w korku. Na miejsce została skierowana załoga policjantów ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego. Używając sygnałów dźwiękowych i błyskowych policjanci po kilku minutach dojechali na rondo Radosława. Pojawił się jednak problem. Z uwagi na ilość pojazdów do samochodu małżeństwa można było dotrzeć tylko pieszo.
Jeden z policjantów wysiadł więc z radiowozu i pobiegł stojącego w korku wskazanego samochodu, instruując po drodze kierowców, w jaki sposób mają utworzyć korytarz bezpieczeństwa tak, by małżeństwo mogło wydostać się z zatoru.
Po chwili radiowóz pilotował już skodę przez kolejne ulice stolicy aż pod samo wejście do szpitala. Tam przyszłą mamą zaopiekowali się lekarze.