Policja chce dać pieszemu absolutne pierwszeństwo

Przepisy dające bezwzględne pierwszeństwo pieszemu na pasach, z wyjątkiem tramwaju, poprawiłyby bezpieczeństwo i liczmy, że wejdą one w życie, bo przeszkadzać mogą tylko kierowcom przekraczającym prędkość - mówi Mariusz Wasiak z Komendy Głównej Policji.

W tym tygodniu nowelą ustawy o ruchu znów zajmie się Sejm. W zeszłym tygodniu Senat opowiedział się za odrzuceniem uchwalonej przez posłów zmiany, która daje pieszemu na przejściu dla pieszych bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem, z wyjątkiem tramwaju. Według senatorów zmniejszyłoby to bezpieczeństwo pieszych. Policja jest jednak innego zdania.

"Te przepisy mogą przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa pieszych na polskich drogach i od początku - bo prace nad ustawą trwają już prawie trzy lata - popieraliśmy ten kierunek zmian. Mogą one przeszkadzać najwyżej głównie tym kierowcom, którzy zazwyczaj jeżdżą z nadmierną prędkością, bo będą musieli częściej i mocniej hamować" - powiedział PAP Mariusz Wasiak z Biura Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Jak wyjaśnił, Policja oczekiwała takich zmian w brzmieniu przepisów, tak by wprost nakazywały one, że kierowca ma się zatrzymać przed przejściem.

Reklama

"Wersja uchwalona przez Sejm, a kwestionowana przez Senat, też to nakazuje, choć jest to wyrażone w nieco bardziej skomplikowany sposób. Kierunek i efekt zmian jest więc jak najbardziej słuszny" - wskazał Wasiak.

Według argumentacji senatora Aleksandra Pocieja (PO), który zgłosił wniosek o odrzucenie noweli Prawa o ruchu drogowym, takie przepisy zwalniają pieszych z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności przy wchodzeniu na przejścia, więc mogą doprowadzić do większej liczby wypadków.

"W żadnym przypadku przepisy przyjęte przez Sejm nie zwalniają pieszych z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. Wręcz przeciwnie - dodatkowo precyzują zachowanie pieszego przed wejściem na przejście. Trzeba pamiętać, że większość dorosłych ma prawo jazdy, a więc relację pieszy-pojazd powinni znać z obu stron" - mówił Wasiak.

"Proponowane zmiany nie są aż tak wielkie - przecież przepisy dotychczasowe zobowiązują do zwolnienia przed przejściem dla pieszych, tak aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych znajdujących się na przejściu lub na nie wchodzących. A więc dla kierowców nie jest to żadna rewolucja, tylko wprowadzenie dodatkowego obowiązku zatrzymania się, jeśli pieszy oczekuje, by wejść na pasy. Myślący i przewidujący kierowca, widząc pieszego oczekującego przed przejściem lub zbliżającego się do przejścia, może wyraźnie zmniejszyć prędkość, dając mu w ten sposób sygnał do bezpiecznego wejścia na pasy i w ostatecznym rachunku nie będzie musiał nawet zatrzymywać pojazdu" - wyjaśniał rozmówca.

"Chodzi o uwypuklenie obowiązku uwzględniania potrzeb pieszych. Tu chodzi o zdrowy rozsądek i kulturę jazdy. Potrafimy zachowywać się bezpiecznie wobec pieszych, jeżdżąc po zagranicznych drogach, ale znacznie gorzej jest z tym podczas jazdy po polskich " - dodał. Podkreślił także, iż już widać pozytywną zmianę w zachowaniach kierowców, którzy coraz częściej sami ustępują pierwszeństwa pieszym oczekującym przed "zebrą".

Jak mówił, zmiana przepisów byłaby poprzedzona szeroką kampanią informacyjną, która tak naprawdę przypominałaby tylko to, czego i tak uczymy dzieci: "że trzeba się zatrzymać i rozejrzeć".

"Tym przepisom trzeba dać zafunkcjonować" - konkludował.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: piesi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy