Od agresji drogowej do bójki z udziałem noża!

​Sąd w Bełchatowie w ramach pomocy prawnej przesłucha jednego z głównych świadków w procesie dotyczącym bójki w Białymstoku, której tłem była agresja drogowa. Gdy na ulicy wytworzył się korek, bo na posesję wjeżdżał z ulicy samochód ciężarowy, doszło m.in. do ataku nożem, początkowo jednej osobie śledczy postawili zarzut usiłowania zabójstwa.

Awantura miała miejsce 16 października 2019 roku. Pierwsze ustalenia policji mówiły o tym, że 45-letni kierowca, który stał w korku, zaatakował osobę wstrzymującą ruch na ulicy. Ruch był wstrzymywany czasowo, by umożliwić sprawny wjazd ciężarówki z ładunkiem z ulicy na posesję, gdzie znajduje się hurtownia budowlana. Miało tam dojść najpierw do ataku pięściami, a w trakcie przepychanki - użycia noża. Sprawca uciekł, zatrzymano go po kilku godzinach.

Na podstawie zebranych wówczas materiałów prokuratura postawiła kierowcy zarzut usiłowania zabójstwa.

Po półrocznym śledztwie inaczej jednak oceniła przebieg tego incydentu; oskarżyła trzy osoby uznając, iż wszystkie wzięły czynny udział w bójce, podczas której jej uczestnicy zadawali sobie nawzajem ciosy rękami i nogami, kopali po całym ciele, a jeden z oskarżonych podczas bójki użył noża. Ranny miał powierzchowne obrażenia uda i klatki piersiowej.

W środę sąd w Białymstoku przesłuchał jednego z naocznych świadków, obejrzał też zapisy monitoringu z miejsca zdarzenia.

Przesłuchiwana kobieta (na teren jej firmy wjeżdżała ciężarówka) mówiła m.in., że po pierwszej fazie awantura nie wygasła (wtedy miała być to jeszcze utarczka słowna); samego momentu zadania ciosów nożem nie widziała, ale była przy rannym kilkanaście sekund później, gdy jego brat dzwonił po policję. Mówiła, że cała awantura dotyczyła tego, że tir zatarasował przejazd. "Tam, żeby tir mógł wjechać tyłem, trzeba troszeczkę zatarasować ruch" - mówiła.

Sąd miał też w planie przesłuchanie w środę w drodze telekonferencji innego z ważnych świadków - kierowcy ciężarówki, której wjazd na posesję doprowadził do zakorkowania ulicy. Okazało się jednak, iż Sąd Rejonowy w Bełchatowie nie dysponuje sprzętem do takiej procedury. Dlatego mężczyzna będzie przesłuchany w Bełchatowie w drodze pomocy prawnej; strony mogą na piśmie przygotować pytania do tego świadka.

Sprawa została odroczona bezterminowo.

Mężczyzna, którego obejmuje też zarzut użycia noża w bójce, na początku tego procesu przyznał się, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania stron. W śledztwie zmieniał swoją wersję zdarzeń, początkowo zaprzeczał, by miał jakiś związek z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Ostatecznie przyznał, że miał przy sobie składany nóż budowlany, którym zadał mężczyźnie jeden cios w udo; uderzenia w klatkę piersiową nie pamiętał.

Dwaj pozostali oskarżeni nie przyznają się, odmówili też składania wyjaśnień.

Za udział w bójce grozi do 3 lat więzienia; z użyciem niebezpiecznego narzędzia - do 8 lat

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy