Obwodnice miały być darmowe. A jakie będą?
Władze Gliwic organizują akcję sprzeciwu wobec wprowadzenia opłat na odcinku autostrady A4 będącym południową obwodnicą tego miasta.
Przypominają wyborcze obietnice polityków i przygotowały na piątek spotkanie w tej sprawie samorządowców i parlamentarzystów.
O kwestię opłat autostradowych w obrębie aglomeracji śląskiej pytany był podczas jednej z przedwyborczych wizyt w Katowicach premier Donald Tusk. Odpowiedział wtedy, że "wszystko to, co jest ruchem wewnątrz aglomeracji, co de facto jest ruchem miejskim, nie powinno być obarczone opłatami".
Gliwickich samorządowców wzburzyły medialne informacje o zbliżającym się wprowadzeniu odpłatności za przejazd państwową autostradą A4 między Gliwicami a Wrocławiem. W pobliżu węzła autostradowego Gliwice Sośnica oraz przy trzech innych węzłach wokół tego miasta stawiane są bramki. Pobór opłat ma ruszyć w połowie roku.
Chociaż zgodnie z prawem autostrady w Polsce są płatne, wyjątkiem są odcinki nieprzystosowane do poboru opłat, m.in. część autostrad w aglomeracji katowickiej. Wiadomo, że bezpłatnie będzie można jeździć m.in. autostradą A4 od gliwickiej Sośnicy do węzła Brzęczkowice w Mysłowicach.
"Nie ma jednak pewności, co będzie z całą południową obwodnicą Gliwic, którą tworzy ponad 19-kilometrowa część autostrady A4. Przy węzłach powstają bramki, a ministerstwo milczy" - przekazał rzecznik gliwickiego magistratu Marek Jarzębowski.
Jak wyjaśnił, choć w ub. roku ówczesne Ministerstwo Infrastruktury prezentowało projekt rozporządzenia, w którym wyszczególniono bezpłatne odcinki autostrad, z aktualnych informacji nie wynika, by w obecnym resorcie transportu trwały prace nad przepisami umożliwiającymi bezpłatny przejazd autostradowymi obwodnicami miast.
Dlatego prezydent miasta Zygmunt Frankiewicz uznał, że w tej sprawie potrzebne jest możliwie szeroko zakrojone działanie. Na piątkowe popołudnie zwołał spotkanie, którego tematem ma być sposób zapewnienia bezpłatnego przejazdu autostradowymi obwodnicami miast. Frankiewicz zaprosił m.in. reprezentantów sąsiednich gmin, śląskich parlamentarzystów i przedstawicieli ministerstw.
Władze miasta zabiegały o bezpłatny przejazd autostradową obwodnicą miasta od połowy lat 90. Obawiają się m.in., że opłaty wepchną do zatłoczonego centrum miasta ciężki ruch z i do zakładów gliwickiej części Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Przedstawiciele kolejnych rządów obiecywali, że przejazd autostradami w obrębie Gliwic będzie bezpłatny, a w ruchu lokalnym zostanie wprowadzony tzw. bilet zerowy. Deklaracje w tej sprawie politycy składali również przed ubiegłorocznymi wyborami.
"Słowo - zwłaszcza polityka - musi coś znaczyć. Będziemy egzekwować to, co obiecano nam na piśmie i co usłyszeliśmy. I to bezwzględnie" - zapewnił prezydent Gliwic. Jak zaznaczył, w okresie przed wyborami kandydaci chętnie deklarowali pomoc w rozwiązywaniu problemów miasta i regionu.
"Teraz jest okazja, aby zaangażowali się w sprawę tak ważną dla mieszkańców. Decyzje nie zapadną w Gliwicach, ale w ministerstwie. Liczę zwłaszcza na wsparcie członków PO. Uważam, że w tak istotnej kwestii współpracować powinni wszyscy, którzy mogą pomóc" - dodał Frankiewicz.
O szanse na to, by autostrady w obrębie aglomeracji śląskiej były w całości bezpłatne, pytany był m.in. podczas wizyty w Katowicach 6 października premier Donald Tusk. Premier przypomniał wówczas, że autostrady są ustawowo w Polsce drogami płatnymi.
"Być może będzie to wymagało też przebudowania prawa, bo nam nie chodzi o to, żeby utrudniać ludziom życie. Chodzi o to, że użytkownicy autostrad muszą płacić za autostrady, bo inaczej muszą płacić wszyscy podatnicy. Natomiast nie może to komplikować życia mieszkańcom w obrębie miejscowości tam, gdzie autostrady przejeżdżają i Śląsk jest tutaj bardzo specyficznym miejscem ze względu na rozmiar aglomeracji i skrzyżowanie dróg autostradowych" - mówił w październiku premier