Nowe ustalenia w sprawie głośnego wypadku. Auto Patryka P. nie miało kanapy

Wychodzą na jaw kolejne fakty dotyczące tragicznego zdarzenia, do którego doszło w nocy z 14 na 15 lipca w Krakowie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w organizmie kierującego autem Patryka P. nie wykryto śladów narkotyków.

Przypomnijmy, w nocy z 14 na 15 lipca doszło w Krakowie do tragicznego wypadku. Zginęło w nim czterech mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat. Trzech z nich było kompletnie pijanych. Siedzący za kierownicą Patryk P. w chwili zdarzenia miał 2,3 promila we krwi. Teraz wychodzą na jaw kolejne informacje dotyczące zdarzenia.

W samochodzie Patryka P. nie było tylnej kanapy

Wyniki toksykologiczne potwierdziły obecność alkoholu we krwi mężczyzny. Nie potwierdziły jednak, że był on pod wpływem środków odurzających - wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez RMF FM. 

To jednak nie koniec nowych informacji. Po przeprowadzeniu przez śledczych dokładnych oględzin samochodu okazało się, że wewnątrz były tylko dwa fotele. Oznacza to, że kierowca i znajdujący się po jego prawej stronie pasażer siedzieli na fotelach. Koledzy z tyłu natomiast "na pace".

Reklama

W tragicznym wypadku zginęło czterech mężczyzn

W sobotę 15 lipca, tuż po godzinie 3:00 krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie znajdującym się przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Zjawili się na miejscu po czterech minutach i za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn. Pierwotnie podawano, że byli to mieszkańcy powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat.

Wstępne ustalenia wskazywały, że kierujący Renault Megane jadąc aleją Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a potem zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.

Zdarzenie przeanalizowali eksperci

Niedawno sprawą wypadku zajęli się także eksperci zajmujący się zawodowo analizowaniem przyczyn występowania wypadków drogowych. Korzystając z nowych technologii, materiałów wideo, a także na podstawie oględzin z miejsca zdarzenia przygotowali oni symulację całego wypadku i opublikowali ją w postaci materiału wideo.

Z przeprowadzonej ekspertyzy wynika, że kierujący żółtym Renault już w momencie mijania pieszego nie panował nad pojazdem. Jedyne co mógł zrobić, to podjąć hamowanie awaryjne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama