Nie miała prawa jazdy, więc na auto założyła... wymyślone, czerwone tablice
Ludzka fantazja nie zna granić. Wydawałoby się, że jeśli ktoś zamierza jeździć samochodem bez prawa jazdy, to będzie to robił tak, by "wtopić się w tłum" i nie narazić na kontakt z policją. Jak się okazuje, świat nie jest aż tak prosty...
Przypadkowy świadek poinformował łódzkich policjantów, że jedną z ulic miasta porusza się Opel Corsa, na którym założone są czerwone tablice rejestracyjne z napisem "człowiek". Problem w tym, że przez "czerwone" tablice zgłaszający rozumiał tło tablic, a nie czcionkę. Tymczasem takie tablice rejestracyjne w polskim prawodawstwie nie istnieją.
Nic dziwnego, że policjanci natychmiast zainteresowali się zgłoszeniem. Ze względu na rzucające się w oczy tablice funkcjonariusze nie mieli problemu ze zlokalizowaniem samochodu, który następnie został zatrzymany do kontroli.
Szybko potwierdziło się, że zamontowane na samochodzie czerwone tablice z napisem "człowiek" nie mają nic wspólnego z tablicami rejestracyjnymi wydawanymi przez polskie urzędy. A dalej... było tylko gorzej.
Samochodem podróżowały dwie kobiety, które powiedziały policjantom, że ponieważ nie ma obowiązku podawania swoich danych policjantom, to absolutnie nie zamierzają tego robić. Co więcej, obie panie zdania nie zmieniły również wtedy, gdy zostały poinformowane, że w takiej sytuacji zostaną zatrzymane do wyjaśnienia
I tak też się stało. Kobiety przewieziono na komisariat, natomiast samochód trafił na policyjny parking. Na komisariacie policjanci nie mieli już problemów z ustaleniem tożsamości kobiet. Okazało się, że to kierująca ma 48 lat, a jej pasażerka - 22, obie są mieszkankami województwa zachodniopomorskiego.
Wyszło również na jaw, że kierująca nie ma prawa jazdy, zaś Opel Corsa nie miał tablic ponieważ... w ogóle nie był zarejestrowany w Polsce. W tej sytuacji nie było żadnym zaskoczeniem, że auto nie miało również przeglądu i ubezpieczenia OC. Nie miało, bo mieć nie mogło.
Za popełnione wykroczenia kobiety odpowiedzą przed sądem. Tylko za samo prowadzenie pojazdu bez uprawnień grozi kara grzywny nawet do 30 tysięcy złotych.
Zgodnie z ustawą o Policji, funkcjonariusz ma prawo do legitymowania w trakcie wykonywania czynności służbowych. Odmowa podania danych dotyczących tożsamości jest wykroczeniem i można zostać za to ukaranym grzywną bądź karą ograniczenia wolności. Jest to również podstawa do zatrzymania przez policjantów i doprowadzenia na komisariat, celem ustalenia danych osobowych.
Nie ma obowiązku noszenia ze sobą żadnych dokumentów, jednak na żądanie policjanta należy przekazać prawdziwe dane, takie jak imię i nazwisko czy adres zamieszkania.
***