Na przejazd wjeżdża pociąg, a rogatki... w górze!

Za zdecydowaną większość wypadków, do których dochodzi na przejazdach kolejowych, odpowiadają kierowcy, rowerzyści i piesi. Jednak czasem jest inaczej.

"Wracam rowerem a tu prosze! godz 2:30. Brak sygnalizacji przed nadjezdzajacym pociagiem, nie zamknięte szlabany. Mało tego maszynista nie daje sygnału że się zbliża. Gdybym nie zauważyła pociągu pewnie zle by się to dla mnie skończyło. (...) brak słów na PKP. Nie zostawię tak tego! Gdybym jechała od strony Poznania i wjechała na te tory już by mnie nie było, bo od tej strony domy zasłaniają nadjezdzajacy pociag." (pisownia oryginalna) - taki wpis opublikowała  w mediach społecznościowych pani Renata. Internautka zamieściła również nagranie z miejsca zdarzenia.

Reklama

Widać na nim, że faktycznie rogatki są otwarte, a na przejazd wjeżdża pociąg. Dopiero po chwili system "orientuje się", że coś jest nie tak, zaczyna migać czerwone światło, a rogatki zaczynają się zamykać. Opuszczają się całkowicie, gdy pociąg już znajduje się za przejazdem. "Świetnie" - słychać ironiczny komentarz pani Renaty.

Do zdarzenia doszło w Krzesinach pod Poznaniem. PKP już wyjaśnia sprawę, powołano specjalną komisję. Koleje otrzymały informację z systemu zgłaszającego błędy i zapewniają, że obecnie automatyczne rogatki działają prawidłowo.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy