Minęło 5 lat wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu
W czwartek minęło równe 5 lat od kolizji Audi A8 z Beatą Szydło na pokładzie i Fiatem Seicento prowadzonym przez Sebastiana Kościelnika, do której doszło w Oświęcimiu. To proste zdarzenie drogowe wciąż nie doczekało się sądowego finału.
"Dzisiaj mija 5 lat od dnia, w którym całe moje życie wywróciło się o 180 stopni. Nigdy już nie będę tym samym człowiekiem, którym byłem przed dniem wypadku" - napisał w mediach społecznościowych Sebastian Kościelnik. Pięć lat temu mężczyzna prowadził samochód, który zderzył się z autem ówczesnej szefowej rządu Beaty Szydło.
"Przez te wszystkie lata brałem udział w wielu przesłuchaniach, stawiłem się na kilkadziesiąt rozpraw sądowych" - relacjonuje na Twitterze Sebastian Kościelnik.
Dalej kierowca samochodu, który pięć lat temu zderzył się z autem ówczesnej szefowej rządu Beaty Szydło, tłumaczy, że od momentu wypadku udzielił "wielu wywiadów, w głównej mierze po to, aby przekazać jak ta sytuacja wyglądała ze strony zwykłego szarego obywatela, wobec którego przedsięwzięto mnóstwo środków, by go zdyskredytować".
"Poznałem od środka instytucje, które zwykłe można znaleźć na Wikipedii, lub o których można przeczytać z doniesień prasowych jak np. Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Kancelaria tajna. Przemierzyłem w tym czasie dziesiątki tysięcy kilometrów, tylko by brać udział niemalże we wszystkich rozprawach" - relacjonuje Kościelnik.