Matka pozwoliła prowadzić 14-latkowi. "Bo umie"

W miniony weekend na terenie jednej z miejscowości powiatu sulęcińskiego (woj. lubuskie) doszło do nietypowego zdarzenia.

Funkcjonariusze sulęcińskiej drogówki kontrolowali prędkość pojazdów w obszarze zabudowanym. Pomiar jednego z samochodów osobowych wskazał 72 km/h w miejscu gdzie dozwolona była prędkość 40 km/h. Policjant nadał sygnał do zatrzymania Volkswagena, jednak kierujący nie zareagował, ominął funkcjonariusza i pojechał dalej. Policjanci ruszyli w pościg.

Po użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych kierujący zatrzymał się do kontroli. Poproszony został o okazanie prawa jazdy, lecz nie posiadał dokumentu. Trudno się dziwić, okazało się bowiem, że kierowca miał 14 lat. Obok na fotelu pasażera siedziała matka chłopca.

Reklama

W rozmowie z policjantami kobieta przyznała, że to ona nakazała synowi niezatrzymanie się do kontroli i kontynuowanie jazdy. Kobieta wyjaśniła również, dlaczego pozwoliła 14-latkowi kierować pojazdem. Według jej relacji chciała ona w ten sposób wynagrodzić synowi swoją częstą nieobecność w domu, a chłopiec już wcześniej miał wielokrotnie kierować samochodem.

Matka zapewniała, że syn umie jeździć samochodem, a poza tym przecież nic się nie stało...

Cały problem w tym, że "stało się". Udostępnienie pojazdu 14-latkowi, który nie posiada do uprawnień do kierowania, ani zdolności psychicznej oraz fizycznej do prowadzenia pojazdów na drodze publicznej jest wykroczeniem z art. 96§1 pkt. 1 i 2 Kodeksu Wykroczeń. Wobec kobiety za popełnione wykroczenie sporządzony zostanie wniosek o ukaranie do sądu, natomiast wobec nieletniego zostanie skierowany wniosek do Sądu Rodzinnego w związku z zagrożeniem demoralizacją, w tym przypadku przez samego rodzica.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy