Która autostrada ważniejsza? Do Niemiec czy nad morze?

PiS domaga się od ministra infrastruktury Sławomira Nowaka wyjaśnień w sprawie opóźnień na budowie autostrady A1.

Poseł Marek Matuszewski przypomniał, że w czerwcu tego roku autostrada miała być przejezdna, a we wrześniu oddana do użytku. Tymczasem 64-kilometrowy odcinek z Czerniewic do miejscowości Kowal jest w takim stanie jak przed rokiem i zdaniem posła nic się tam nie dzieje.

Marek Matuszewski pytał na konferencji w Sejmie, czy po Euro autostrady przestały być potrzebne, czy też może dla ministra Nowaka autostrada z Berlina do Warszawy jest ważniejsza niż ta, która ma połączyć Śląsk z polskimi portami.

Poseł Łukasz Zbonikowski podkreślił, że mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego dotkliwie odczuwają uciążliwości wynikające zarówno z braku autostrady jak i z przeciągającej się budowy. Według posła Zbonikowskiego mieszkańcy Włocławka są wręcz terroryzowani przez samochody, ponieważ przez to 115-tysięczne miasto przetacza się cały ruch tranzytowy z północy na południe.

Reklama

Posłowie PiS zażądali od ministra Sławomira Nowaka rozliczenia kierownictwa bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Budowy Dróg i Autostrad, które ich zdaniem nie radzi sobie z nadzorem nad inwestycją i ignoruje głosy mieszkańców, samorządowców i parlamentarzystów.

W naszym serwisie monitorujemy na bieżąco sprawę budowy A1 i możemy odpowiedzieć posłowi za ministra. Otóż powodem opóźnień jest upadek jednego z członków konsorcjum budującego autostradę, czyli polskiej firmy PBG. Drugi z członków konsorcjum, czyli irlandzka firma SRB nie jest wstanie samodzielnie finansowo i organizacyjnie udźwignąć budowy. Mimo tego, GDDKiA daje Irlandczykom szansę, chcąc uniknąć konieczności ogłoszenia, nowego przetargu, który spowoduje kolejne znaczne opóźnienie na budowie (przynajmniej o pół roku).

(IAR/INTERIA.PL)

Dowiedz się więcej na temat: NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy