Kierowca stracił prawo jazdy. Tylko, że nie wiadomo ile jechał!

​Tyska grupa SPEED zatrzymała 19-letniego kierowcę. Młody mężczyzna jednego dnia otrzymał 20 punktów karnych, a także stracił prawo jazdy. Pomocna w jego ujęciu przez stróżów prawa okazała się Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa.

19-latek przekroczył dozwoloną prędkość powyżej 50 km/h w obszarze zabudowanym, a ponadto wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Przy takiej prędkości, zderzenie z pieszym na pasach zwykle kończy się śmiercią... 19-latek wykazał się brakiem wyobraźni i brawurą, tym bardziej że warunki atmosferyczne były bardzo niesprzyjające. Kierujący stracił prawo jazdy, a na jego konto trafiło 20 punktów karnych oraz 600 złotych mandatu.

Szkoda tylko, ę pomiar wykonany przez policję był... nieprawidłowy. Pomiar należy wykonać na wprost nadjeżdżającego samochodu, by kąt między miernikiem laserowym a samochodem był jak najmniejszy. Na zdjęciu udostępnionym przez policję widać, że wykonano go pod bardzo dużym kątem, a policjant musiał znajdować się dość daleko od krawędzi jezdni. Dobrze chociaż, że pomiar wykonano ze 117 metrów, bo policjanci lubią mierzyć i z kilkuset metrów, co daje zupełnie losowe wyniki i nie jest zgodne z instrukcją urządzenia TruCam LTI 20/20.

Reklama

Nie znaczy to, że kierowca nie przekroczył prędkości. Być może przekroczył, ale niestety, tego nie wiadomo. Bo kierowca równie dobrze mógł jechać 95 albo i 75 km/h, co skończyłoby się niewielkim mandatem i punktami, a nie zaborem prawa jazdy na trzy miesiące.

Co gorsza, kierowca nie ma żadnej możliwości obrony przed takim pomiarem i utratą prawa jazdy. Dokument jest zatrzymywany również wtedy, gdy kierowca nie zgadzając się z policjantem, odmówi przyjęcia mandatu i chce skierowania sprawy do sądu. Takie rozwiązanie nie ma nic wspólnego z państwem prawa, w którym jedną z głównych zasad jest domniemanie niewinności.

 

***

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy