Jechali pod prąd korytarzem życia! Utrudnili dotarcie służb

Wypadek na drodze szybkiego ruchu zwykle oznacza dla pozostałych kierowców nawet kilka godzin czekania, aż droga będzie znów przejezdna. Niektórzy tak bardzo nie mają na to ochoty, że wolą złamać prawo i utrudnić niesienie pomocy ofiarom wypadku w imię własnej wygody.

article cover
Informacja prasowa (moto)
Jechali pod prąd korytarzem życia! Utrudnili dojazd służbPolsat News

Kierowca Mercedesa nie zachował ostrożności, doprowadzając do zderzenia trzech aut. W wypadku na drodze S3 w woj. dolnośląskim niedaleko Polkowic ranne zostały cztery osoby. - Na szczęście obrażenia tych osób nie były poważne i jeszcze tego samego dnia te osoby opuściły szpital - powiedział mł. asp. Przemysław Rybikowski z Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach.

Zanim strażacy dotarli na miejsce wypadku, musieli radzić sobie z... innymi kierowcami. Niektórzy postanowili zawrócić i jechać pod prąd korytarzem życia. Nagranie zrobił wstrząśnięty bezmyślnością kierowców strażak ochotnik.

- Część osób postanowiła wrócić do zjazdu. To było około kilometra od miejsca zdarzenia - powiedział Polsat News Damian Zajdel z OSP Zagrodno. Według strażaków na taki manewr miało zdecydować się kilkudziesięciu kierujących. Sprawą zajęła się policja.

- Mamy ustalonych siedem takich osób, trwają analizy nagrania - powiedział mł. asp. Rybikowski.

Mimo że tworzenie korytarzy życia jest obowiązkowe, to wciąż wielu kierowców tego nie robi. Niektórzy sami korzystają z okazji i jadą pod prąd, tak jak się to stało pod Polkowicami. Strażacy podkreślają, że sytuacje takie są niebezpieczne ze względu na to, że zatrzymanie ratowniczego pojazdu ciężarowego ważącego wiele ton wymaga długiej drogi hamowania. Gdy z naprzeciwka nadjeżdża inne auto, zatrzymanie wozu gaśniczego jadącego do akcji na sygnale może być niemożliwe.

- Ci którzy wiedzą, że mózg zaczyna umierać w ciągu czterech minut wiedzą, że dla nas każda sekunda jest jest na wagę życia - powiedział Damian Zajdel.

Tych, którzy na trasie S3 o tym zapomnieli, czeka teraz mandat albo wniosek o ukaranie przez sąd. W skrajnych wypadkach takie skracanie drogi może skończyć się utratą prawa jazdy.

Polsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas