Jechał crossem, zginął bo nie zauważył rozciągniętego na drodze łańcucha

21-latek jadący motocyklem typu cross zginął w sobotnie popołudnie na lokalnej drodze w Stępinie na Podkarpaciu. Początkowo media informowały, że motocyklista wjechał w rozciągniętą w poprzek drogi stalową linkę. Prawda okazała się jednak bardziej prozaiczna.

21-letni mężczyzna zginął w sobotę wieczorem w Stępinie na Podkarpaciu podczas jazdy motocyklem typu cross - powiedział Bartosz Wilk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Policjanci pod nadzorem prokuratora pracowali w sobotę wieczorem na miejscu wypadku, do którego doszło w Stępinie w powiecie strzyżowskim. - Podczas jazdy motocyklem typu cross zginął tam 21-letni mężczyzna - poinformował Bartosz Wilk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

 - Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura - dodał Bartosz Wilk.

Reklama

Jak podała PAP, zaznaczając, że jest to informacja nieoficjalna, odo wypadku doszło na prywatnej drodze, przez którą była przewieszona metalowa linka. Jednak prawda okazała się inna.

Jak w poniedziałek oficjalnie podali policjanci, kierujący motocyklem KTM, 21-letni mieszkaniec powiatu ropczycko-sędziszowskiego, najprawdopodobniej podczas skrętu z drogi powiatowej, wjechał w łańcuch zabezpieczający wjazd na teren żwirowni w Stępinie. W wyniku tego zdarzenia poniósł śmierć.

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: motocykl | tragiczny wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy