Jechał bez maski, tablic i zderzaków

​Dwoma mandatami na łącznie 150 zł został ukarany 22-latek, który w Mielżynie (pow. gnieźnieński, woj. wielkopolskie) kierował autem bez tablic rejestracyjnych, zderzaków i pokrywy silnika. Kierowca tłumaczył, że była to próbna jazda naprawianego samochodu.

Oficer prasowy policji w Gnieźnie asp. sztab. Anna Osińska przekazała, że w środę przed południem w Mielżynie policjanci zatrzymali do kontroli mężczyznę kierującego niekompletnym samochodem marki BMW. "Nie miał tablic rejestracyjnych i elementów wyposażenia zewnętrznego nadwozia pojazdu, tj. pokrywy silnika, zderzaków i przednich błotników" - wyliczyła Osińska.

Jak wskazała, 22-latek miał prawo jazdy, ale samochód, który prowadził był niezarejestrowany, czyli nie był dopuszczony do ruchu. "Podczas rozmowy z policjantami powiedział, że auto nie jest jego własnością, on je tylko naprawia i była to jazda próbna" - zaznaczyła.

Podkreśliła, że policjanci sprawdzą, czy oświadczenie 22-latka było prawdziwe. Osińska podała, że za jazdę pojazdem niedopuszczonym do ruchu i brak zapiętych pasów kierowca został ukarany w sumie 3 punktami karnymi i mandatami na łączną kwotę 150 zł.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy