Jak to w ogóle jechało? Kierowca dostał 17,5 tys. zł kar!

Przeładowaną o blisko pięć ton ciężarówkę z licznymi usterkami zatrzymał patrol wielkopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego. Kierowca będący zarazem przedsiębiorcą nie posiadał żadnych uprawnień do wykonywania transportu i nie używał tachografu.

Ciężarówka w opłakanym stanie technicznym już z daleka przyciągnęła uwagę inspektorów na drodze wojewódzkiej numer 308 w Maksymilianowie (powiat grodziski).

Pojazd miał wyraźnie wygiętą ramę i a opony tylnej osi wyglądały jakby miały zbyt niskie ciśnienie, co już na pierwszy rzut oka wskazywało, że  auto jest mocno przeciążone.  Samochód o dopuszczalnej masie całkowitej do 7,4 tony w rzeczywistości ważył z ładunkiem 12,4 tony.

Wiele do życzenia pozostawiał również stan techniczny auta. Inspektorzy stwierdzili m.in. wycieki płynów eksploatacyjnych, nadmierną korozję ramy i nadwozia oraz pękniętą szybę czołową i uszkodzone klosze lamp.

Reklama

Był to jednak dopiero początek długiej listy poważnych naruszeń ujawnionych podczas kontroli ITD. Kierowca, który był zarówno przedsiębiorcą okazał tylko prawo jazdy. Jak się okazało, nigdy nie posiadał uprawnień transportowych do wykonywania działalności w zakresie przewozu rzeczy. Nie miał również badań lekarskich, psychologicznych oraz świadectwa kwalifikacji kierowcy. Jak mówił, nawet nie wiedział o tym, że musi posiadać takie dokumenty.

Oprócz tego kierowca nigdy nie rejestrował czasu pracy za pomocą urządzenia rejestrującego. Tachograf zainstalowany w ciężarówce nie posiadał ważnego badania okresowego.

Niesprawny pojazd odjechał z miejsca kontroli na lawecie. Inspektorzy stwierdzili naruszenia na łączną kwotę 17 tysięcy 500 złotych. Wobec przedsiębiorcy toczy się postępowanie administracyjne.


ITD/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy