Jak dochodzi do takich wypadków?

Jako jedną z głównych przyczyn wypadków w Polsce podaje się "niedostosowanie prędkości" do warunków jazdy. Niestety, "wolna jazda" to nie zawsze to samo, co "jazda bezpieczna". Przykładem na to są chociażby wypadki z udziałem ciężarówek.

Zawodowi kierowcy to z reguły bardzo doświadczeni uczestnicy ruchu. Dowodzą tego statystyki - w przeliczeniu na liczbę zarejestrowanych pojazdów, kierowcy ciężarówek powodują najmniej wypadków.

Problem w tym, że prowadzenie wielkiego drogowego molocha to bardzo męczące zajęcie. Bujająca się nieustannie kabina i miarowy klekot potężnych diesli szybko powodują znużenie. Skupieniu nie sprzyja też  stosunkowo niewielka - jeśli oczywiście pominąć masę zestawów - prędkość.

Z perspektywy szoferki "tira" wszystko dzieje się wolniej niż w osobówce, co - po kilku godzinach jazdy - może skutkować nie tylko rozkojarzeniem, ale i sennością. Ta ostatnia potęgowana jest dodatkowo "szarpanym" trybem odpoczynku. Drzemki i "duże pauzy" dyktuje tu nie zegar biologiczny, lecz tachograf. 

Reklama

Właśnie z tego względu, głownie na autostradach, dochodzi często do wypadków takich, jak prezentowany na filmie, których scenariusz wydaje się być wręcz nieprawdopodobny... Na stojący pasie awaryjnym samochód, zwykle ciężarowy, a więc szeroki, najeżdża inna ciężarówka. 

Takie wypadki często kończą się tragicznie. Kilka dni temu w podobnym zdarzeniu na autostradzie A4 (ciężarówka najechała na dwie inne, już stojące) zginęła jedna osoba, a droga była przez wiele godzin zablokowana. 

W tym wypadku na szczęście obyło się bez ofiar.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy