Inspektorzy podczas kontroli wpadli w osłupienie

​Brak tarczy i klocków hamulcowych na jednej z osi ukraińskiej naczepy wprawił w osłupienie załogę patrolu lubelskiej Inspekcji Transportu Drogowego. Niesprawny pojazd wycofano z ruchu do czasu naprawy poważnej usterki.

Zespół pojazdów należący do ukraińskiej firmy transportowej został zatrzymany do kontroli na krajowej "dziewiętnastce" w okolicach Radzynia Podlaskiego. W trakcie kontroli stanu technicznego okazało się, że naczepa ciężarówki nie powinna znajdować się na drodze, tylko w warsztacie. 

Na pierwszej osi z prawej strony pojazdu brakowało tarczy hamulcowej i klocków hamulcowych. Pęknięte było również jarzmo zacisku hamulcowego. Z pewnością nie była to awaria, która nastąpiła w trasie. Przewoźnik świadomie dopuścił do tego, aby pojazd zagrażający bezpieczeństwu innych uczestników ruchu wyjechał poza bazę firmy transportowej. 

Reklama

Inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny niesprawnej naczepy i wydali zakaz jej dalszej jazdy do czasu naprawy układu hamulcowego. Wobec ukraińskiego przewoźnika toczy się postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej w wysokości 2 tysięcy złotych.

To nie pierwszy taki przypadek wykryty przez funkcjonariusz ITD. W podobnym stanie znajdowała się naczepa ciężarówki, którą w listopadzie ubiegłego roku skontrolowano na Dolnym Śląsku. Kierowca wiózł wówczas 21 ton ładunku z Niemiec na Ukrainę, a na jednym z kół również brakowało tarczy hamulcowej. 

Co ciekawe, wówczas samochód również należał do ukraińskiego przewoźnika.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy