Gietrzwałd. Znamy przyczynę zderzenia radiowozu z motocyklistami

Znamy już pierwsze ustalenia dotyczące wczorajszego tragicznego wypadku, do jakiego doszło na drodze krajowej nr 16 nieopodal Gietrzwałdu.

Przypomnijmy, że przed godziną 17 doszło do zderzenia policyjnego radiowozu z kolumną motocyklistów. W wyniku wypadku jeden z motocyklistów poniósł śmierć, dwóch zostało poważnie rannych, a jeden doznał tylko zadrapań.

Jak poinformował reportera INTERIA.PL Zbigniew Czerwiński, rzecznik prokuratury okręgowej w Olsztynie, wstępnie ustalono,  jak doszło do tego, że w grupę czterech prawidłowo jadących motocyklistów uderzył  jadący w przeciwnym kierunku, oznakowany, policyjny radiowóz marki Hyundai.

Wszystko wskazuje na to, że kierujący radiowozem nie dostosował prędkości do panujących warunków (jak czytamy w protokole oględzin - jezdnia była mokra), wpadł w poślizg i zjechał na przeciwległy pas ruchu. Wiadomo, już że w chwili wypadku jadący na interwencję radiowóz poruszał się z włączonymi sygnałami świetlnymi. Wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.

Reklama

O ogromnym szczęściu mówić może pierwszy z motocyklistów, który - najprawdopodobniej - został uderzony przodem pojazdu i zepchnięty do rowu. Dzięki temu udało mu się uniknąć poważnych obrażeń. Niestety, trójka podróżujących za nim nie miała tyle szczęścia. Ich maszyny rozbiły się o prawy bok i tył obracającego się radiowozu.

Mimo reanimacji na miejscu zmarł, jadący najprawdopodobniej jako drugi w kolumnie, 41-letni motocyklista. W wypadku ucierpiało jeszcze dwóch jego kolegów (w wieku 39 i 43 lat), którzy przetransportowani zostali do szpitala. Mężczyźni mają liczne złamania (ręce, miednica). Niezbędna była transfuzja krwi, obecnie ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Wczoraj na miejscu zdarzenia do godziny 21 pracował prokurator (na dalsze czynności nie pozwoliły warunki atmosferyczne). Dalszą część oględzin, w asyście biegłego i prokuratora, przeprowadzono dzisiaj. Biegły zdecydował o zatrzymaniu wszystkich biorących udział w wypadku pojazdów. Analiza uszkodzeń pomóc ma w jego szczegółowym odtworzeniu. Prokuratorzy sprawdzali również, czy do zdarzenia nie przyczynił się... stan techniczny drogi. Na miejscu dokonano m.in. pomiarów kątów pochylenia nawierzchni.

Kierowcy radiowozu najprawdopodobniej postawiony zostanie zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Ponieważ mamy do czynienia z nieumyślnym zdarzeniem, funkcjonariusz nie został zatrzymany. Komendant Wojewódzki nie podjął też decyzji o jego zawieszeniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy