Dostał mandat, wściekły ruszył z piskiem opon. Nie było warto

W konfrontacji z policjantami warto zachować spokój. Inaczej można za to bardzo drogo zapłacić. Przekonał się tym pewien młody kierowca BMW...

Pierwszy pomiar, gdy BMW zbliżało się do patrolu
Pierwszy pomiar, gdy BMW zbliżało się do patroluPolicja

Do zdarzenia doszło w miejscowości Luborcza na Śląsku. Policjanci mierzący prędkość dostrzegli szybko jadące BMW. Pomiar prędkości wykazał, że samochód poruszał się z prędkością 108 km/h, w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h.

W związku z przekroczeniem prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym, policjanci zatrzymali 22-letniemu mieszkańcowi powiatu częstochowskiego, który siedział za kierownica BMW, prawo jazdy na trzy miesiące oraz nałożyli na niego mandat w wysokości 1500 złotych oraz 10 punktów karnych.

Jak to zwykle bywa, kierowca dostał 24-godzinne zezwolenie na kierowanie, aby mógł spokojnie dojechać do domu i nie pozostawiać pojazdu na drodze.

Zirytowany wsiadł za kierownicę i ruszył z piskiem opon

Młody kierowca jednak z irytacją wsiadł do samochodu i odjechał z piskiem opon, dynamicznie się rozpędzając. Policjanci ponownie zmierzyli mu prędkość, tym razem "na odjeździe". Wykonany laserowym miernikiem pomiar wykazał tym razem prędkość 137 km/h.

Drugi pomiar, wykonany z tyłu, gdy zdenerwowany kierowca odjeżdżał z miejsca kontroliPolicja

15 minut, 20 punktów, 4 tys. zł mandatów

W tej sytuacji policjanci wsiedli do radiowozu i pojechali za BMW, ponownie zatrzymując go do kontroli. Tym razem mandat wyniósł 2,5 tys. zł. Ponadto kierowca ponownie otrzymał 10 punktów karnych. Przez "ciężką nogę" i niepanowanie nad nerwami mężczyzna stracił prawo jazdy, otrzymał w ciągu 15 minut łącznie 20 punktów karnych i mandaty na łączną kwotę 4 tysięcy złotych...

***

Moto Flesz - odcinek 41. Motocykle na kategorię B, samochodowe premieryINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas