Czy stojąc na światłach można używać komórki?
Kwestia korzystania z telefonu komórkowego w czasie jazdy budzi wśród kierowców skrajne emocje. Niestety, wyroki sądów nie pozostawiają wątpliwości. Przez komórkę nie można rozmawiać nawet, gdy samochód stoi na światłach!
![Uwaga. Stojąc na czerwonym nie wolno korzystać z telefonu](https://i.iplsc.com/0006TLL6R4A2F1WH-C322-F4.webp)
Taki wyrok wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieście. Kierowca przyłapany przez patrol drogówki na rozmawianiu przez telefon w czasie oczekiwania na zmianę świateł ukarany został grzywną w wysokości 450 zł. Musiał też pokryć - wynoszące 150 zł - koszty postępowania sądowego!
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", sprawa dotyczyła zdarzenia z grudnia ubiegłego roku. Kierowca zatrzymał samochód przed sygnalizatorem świetlnym wyświetlającym sygnał czerwony. W tym czasie zadzwoniła do niego jego partnerka. Wprawdzie auto wyposażone było w zestaw głośnomówiący, ale ten - zdaniem kierującego - nie zadziałał. Kierowca odebrał więc telefon i "prowadził rozmowę trzymając aparat w prawej ręce".
Fakt korzystania z telefonu komórkowego zaobserwowali funkcjonariusze policji. Kierowca odmówił jednak przyjęcia mandatu. Wyjaśnił, że trzymał prawą rękę opartą o podłokietnik, a w pojeździe ma automatyczną skrzynię biegów, więc nie potrzebuje prawej ręki do obsługi samochodu. Argumentował też, że kiedy stoi na czerwonym świetle, nie stwarza zagrożenia w ruchu. Nic bardziej mylnego...
W ocenie sądu nie "sposób zgodzić z twierdzeniem, iż kierowca pojazdu stojącego przed sygnalizatorem świetlnym wyświetlającym czerwony sygnał nie znajduje się w ruchu i nie stwarza zagrożenia, w związku z czym może korzystać z telefonu wymagającego trzymania słuchawki w ręku. Zgodnie z art. 45 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku". Sąd zwrócił wprawdzie uwagę, że w ustawie Prawo o ruchu drogowym brak jest legalnej definicji określającej kiedy pojazd znajduje się w trakcie jazdy, jednakże znajduje się w niej definicja zatrzymania (art. 2 pkt 29), za które uznaje się "unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów".
W uzasadnieniu wyroku czytamy, że - biorąc pod uwagę powyższą argumentację - "faktyczne" zatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem i oczekiwanie na zmianę świateł nie jest tożsame z zatrzymaniem pojazdu oznaczającym jego unieruchomienie, a tym samym wyłączeniem pojazdu z ruchu!
"Mając na uwadze powyższe uznać należy, że zatrzymanie samochodu w oczekiwaniu na zmianę świateł w ocenie sądu nie uprawnia do korzystania z telefonu komórkowego, gdyż pojazd jest wtedy również w ruchu w rozumieniu ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zakaz korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku ma znaczenie szerokie i dotyczy każdego działania powodującego konieczność zajęcia uwagi podczas kierowania pojazdem. Nie ulega wątpliwości, iż obwiniony kierował pojazdem, nawet oczekując na zmianę sygnalizacji świetlnej" - czytamy w uzasadnieniu.
Sędzia argumentował ponadto, że "gdyby zaistniała nieoczekiwana okoliczność (przykładowo przejazd pojazdu uprzywilejowanego), to obwiniony byłby zmuszony zareagować natychmiast poprzez zjechanie na pobocze i przepuszczenie pojazdu uprzywilejowanego, co potwierdza fakt, iż obwiniony w chwili zarzucanego mu czynu był uczestnikiem ruchu".