Czy diagności przymykają oko na stan samochodów?

Ponad połowa skontrolowanych Stacji Kontroli Pojazdów (SKP) wykonywała badania samochodów powierzchownie - w niepełnym zakresie lub urządzeniami, które nie spełniały wymagań - wynika z ustaleń kontroli Najwyższej Izby Kontroli.

Jak informuje NIK w dużej mierze jest to konsekwencja słabego nadzoru starostów nad przedsiębiorcami prowadzącymi stacje kontroli pojazdów i zatrudnionymi w nich diagnostami.

Izba ustaliła, że niemal wszystkie starostwa (19 z 21 skontrolowanych) nie przeprowadzały obowiązkowych, corocznych kontroli stacji kontroli pojazdów, bądź przeprowadzały je po terminie. Trzy starostwa w latach 2014-2015 nie przeprowadziły okresowej, corocznej kontroli we wszystkich nadzorowanych stacjach. W rezultacie niektóre stacje diagnostyczne funkcjonowały poza kontrolą nawet przez kilkanaście lat.

Reklama

Według NIK nie przeprowadzano powtórnych kontroli w SKP, które dopuściły pojazdy do ruchu, a których stan techniczny został w niedługim czasie zakwestionowany przez policję.

Jak informuje izba starostowie nie interesowali się również znaczną liczbą zatrzymanych dowodów rejestracyjnych ze względu na stan techniczny, a nieodebranych przez właścicieli pojazdów. "Należy podkreślić, że w ciągu 6 lat do skontrolowanych urzędów przesłano ponad 114 tys. zatrzymanych dowodów, z czego ponad 14 tys. nie zostało odebranych" - napisano w komunikacie NIK.

Z ustaleń kontroli wynika, że zdecydowana większość starostów (18 z 21) nienależycie nadzorowała stacje kontroli pojazdów pod względem tego czy mają odpowiednie warunki lokalowe i sprzęt do prowadzenia diagnostyki pojazdów.

"W toku kontroli NIK okazało się, że dwie trzecie zbadanych stacji (41 z 63 SKP) nie spełniało wszystkich wymagań do prowadzenia badań diagnostycznych. W 27 stacjach wyposażenie kontrolno-pomiarowe było niesprawne bądź niedopuszczone do użytkowania przez właściwe organy dozoru technicznego, a w 21 stacjach stwierdzono też szereg braków w zakresie wymaganej dokumentacji" - informuje NIK.

W ocenie NIK, konieczne jest wprowadzenie zmian obowiązujących uregulowań prawnych, które stanowią podstawę funkcjonowania systemu badań technicznych pojazdów.

Izba wnosi między innymi o wprowadzenie rozwiązania prawnego stanowiącego podstawę utworzenia i funkcjonowania organu nadzorującego i koordynującego działania starostów z zakresu objętego kontrolą, wprowadzenie obowiązku przedkładania przez przedsiębiorcę dokumentów poświadczających niekaralność zatrudnianych diagnostów.

Ponadto NIK chce przeprowadzania przez starostów okresowych analiz dotyczących zatrzymanych i przesłanych im dowodów rejestracyjnych, jednoznacznego i ujednoliconego określenia wymagań w zakresie m.in. szczegółowego dokumentowania przebiegu kontroli w SKP oraz jej wyników.

NIK wnosi też o rozszerzenie i/lub zaostrzenia katalogu sankcji wobec właścicieli pojazdów, którzy użytkują je bez ważnych badań technicznych, utworzenia centralnego rejestru diagnostów, przywrócenia obowiązku szkoleń okresowych dla diagnostów.

Ponadto NIK proponuje doposażenie wszystkich 16 jednostek inspekcji transportu drogowego w mobilne SKP. Obecnie tylko dwie dysponują takim sprzętem.

NIK informuje, że obecnie okresowym rocznym badaniom technicznym podlega ok. 15 mln pojazdów. Badania techniczne prowadzi ok. 4.7 tys. stacji kontroli pojazdów, a uprawnienia diagnosty posiada ok. 10 tys. osób. Uwzględniając błędy w Centralnej Ewidencji Pojazdów, ważnych badań technicznych nie ma w Polsce ponad 7 mln pojazdów.

Izba zbadała w jaki sposób dopuszczane są pojazdy do ruchu drogowego na terenie 21 powiatów. Na terenie skontrolowanych powiatów funkcjonowało 245 stacji kontroli pojazdów, w których badania wykonywało 716 diagnostów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy