Czas na obowiązkowe kaski dla rowerzystów? Śmiertelny wypadek policjanta
Oprac.: Paweł Rygas
Policjant z Częstochowy zmarł w wyniku wypadku jakiemu uległ w drodze na służbę. Mężczyzna - jadąc rowerem - zderzył się z innym rowerzystą. W przypadku policjanta, który uderzył głową w betonowe podłoże, obrażenia okazały się śmiertelne.
Do wypadku doszło w Częstochowie 28 września bieżącego roku. Mężczyzna - w ciężkim stanie - przetransportowany został do szpitala. Niestety, obrażenia były na tyle poważne, że nie udało się go uratować. Policjant zmarł w szpitalu 1 października.
Tragiczny wypadek policjanta na rowerze
W sobotę tuż po północy dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci naszego kolegi. Aspirant Bartłomiej Bojanowski odszedł na wieczną służbę
Jak na ironię, 28 września Policja prowadziła ogólnopolskie działania kontrolno-prewencyjne "Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego" (NURD). Tylko na terenie Częstochowy policjanci ujawnili 153 wykroczenia z czego aż 115 zakończyło się mandatem. Zdecydowanej większości wykroczeń dopuścili się kierujący, czyli - obok kierowców - również rowerzyści.
Upadając funkcjonariusz uderzył głową w betonowe podłoże. Obaj rowerzyści zderzyli się podczas wymijania i oboje spadli z roweru. Nasz kolega uległ poważnemu wypadkowi i został przewieziony do szpitala. Drugiemu, 51-letniemu rowerzyście nic się nie stało
Policja w żałobie. Czas na obowiązkowe kaski dla rowerzystów?
Starszy aspirant Bartłomiej Bojanowski miał zaledwie 48 lat. Służbę w Policji pełnił od 1999 roku, przez ostatnie 12 lat w Zespole do spraw Wykroczeń Komisariatu III Policji w Częstochowie. Pozostawił pogrążoną w smutku żonę i dwie córki. Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku wszczęła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.
Jak powiedział "Faktowi" Piotr Wróblewski, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie:
Wiadomo, że policjant jechał na rowerze bez kasku, drugi z uczestników tego wypadku, któremu nic się poważnego nie stało, posiadał kask.
Rowerzyści nie chcą kasków. Łatwiej narzekać na kierowców
Kwestia wprowadzenia w Polsce obowiązku jazdy w kaskach przez rowerzystów budzi wiele emocji. Już w 2015 roku Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (KRBRD) publikowała wyniki badań Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) oraz firmy Heller Consult, z których wynikało, że na jazdę w kasku decyduje się tylko 12 proc. rowerzystów.
W oczy rzuca się szczególnie duża dysproporcja zaobserwowana między najmłodszą i najstarszą grupą wiekową. O ile co piąty rowerzysta w wieku do 17 lat (20 proc.) stosował kask ochronny, o tyle w grupie osób powyżej 60. roku życia czynił to już jedynie co dwudziesty (5 proc.).
Kwestia wprowadzenia obowiązku stosowania kasków przez rowerzystów (w wielu krajach taki obowiązek dotyczy np. dzieci i młodzieży) od lat dzieli samych rowerzystów i ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego. O ile wyniki badań naukowych nie pozostawiają złudzeń - kaski pozwalają zmniejszyć ryzyko poważnych uszkodzeń mózgu nawet o 2/3 - o tyle wielu komentatorów drwi z tego rodzaju propozycji wskazując m.in. na "wiktimizację ofiar".
W licznych debatach dotyczących tego problemu usłyszeć można m.in. o tym, że za większość wypadków z udziałem rowerzystów odpowiadają kierowcy, więc obarczanie cyklistów dodatkowymi obowiązkami byłoby "niesprawiedliwe".
Przeciwnicy wprowadzenia kasków przekonują też, że - w przeciwieństwie do kierowcy samochodu - rowerzysta "wyrządzić może szkodę wyłącznie sobie", co z oczywistych względów (m.in. rosnąca popularność ciągów pieszo-rowerowych) nie jest prawdą.