Co dalej z pieniędzmi na drogi? Gra idzie o 4 mld euro!

KE uważa, że Polska powinna sprawdzić projekty drogowe zarządzane przez GDDKiA, dopóki nie będą wyjaśnione ewentualne nieprawidłowości i wzmocniona kontrola, nie będą refundowane ew. dalsze wnioski o płatność. Pozostałe środki UE na projekty to ok. 4 mld euro.

Rzeczniczka KE ds. polityki regionalnej Shirin Wheeler zastrzegła, że chodzi o refundację wniosków o płatności, które mogą dopiero wpłynąć do KE. "Jeśli dostaniemy dalsze wnioski o płatność, nie będą one refundowane, dopóki sytuacja nie będzie wyjaśniona, a system kontroli wzmocniony" - powiedziała. Dodała, że KE spodziewa się szybkiego rozwiązania sprawy.

"Wszystkie współfinansowane przez UE projekty drogowe zarządzane przez GDDKiA powinny być sprawdzone przez polskie władze. Dopóki nie zostanie wyjaśniona skala problemu i wzmocniony system kontroli wykrywający defraudacje, żadne dalsze wnioski o refundację na projekty drogowe w tych programach nie będą pokryte" - poinformowała Wheeler. Jak dodała, urzędnicy w departamencie ds. polityki regionalnej szacują, że w sumie pozostałe dofinansowanie UE tych projektów wynosi ok. 4 mld euro.

Reklama

Jak poinformował PAP w środę wieczorem rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Piotr Popa, KE wstrzymała refundację dwóch transz płatności na 3,5 mld zł, tj. ok. 830 mln euro, a nie 4 mld euro, o których wspomina komunikat służb prasowych KE.

"Kwota podawana przez urzędników europejskich to wartość pozostałych do rozliczenia projektów drogowych realizowanych przez GDDKiA. Strona polska nie przesyłała jeszcze do KE związanych z nimi faktur, więc żadne inne płatności nie zostały wstrzymane. Projekty drogowe są w dalszym ciągu realizowane, a GDDKiA na bieżąco rozlicza się z wykonawcami" - podkreślił Popa.

GDDKiA poinformowała PAP, że zamrożone 3,5 mld zł to kwota refundacji, o jaką Polska wystąpiła już do KE w tzw. wnioskach o płatność. "To część pozostałej alokacji, której łączna kwota wynosi około 4 mld euro. Refundacje, na taką kwotę, będą spływać do Polski do 2015 r." - zaznaczyła Dyrekcja.

Przypomniała też, że z ogólnej sumy ok. 40 mld zł, które do końca 2015 r. są przeznaczone dla Polski, uzyskano już 27,5 mld zł. "Wystąpiliśmy o kolejne 3,5 mld złotych, które zostały czasowo zablokowane przez KE. Do końca perspektywy finansowej mamy jeszcze do zrefundowania przez KE ok. 12 mld złotych - dodając do tego 3,5 mld zł, o które już zawnioskowaliśmy" - podała Dyrekcja.

Jak wyjaśniła Dyrekcja, dotychczas Komisja Europejska zrefundowała Polsce około 75 proc. środków z dwóch programów operacyjnych przeznaczonych na budowę dróg krajowych: Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) i Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej (PO RPW), czyli około 27,5 mld złotych. Do zrefundowania pozostało około 25 proc. tych środków, tzn. mniej więcej 4 mld euro - podkreśliła Dyrekcja.

Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, komentując w środę wieczorem w TVP Info decyzję KE, stwierdziła, że jest ona całkowicie bezpodstawna. "Będę się upierać, że naszej winy nie było, a unijni urzędnicy działają na szkodę polskiego budżetu" - powiedziała Bieńkowska, dodając, że - jej zdaniem - może chodzić o błąd urzędniczy.

We wtorek wieczorem Komisja poinformowała o wstrzymaniu wypłaty 3,5 mld zł na trzy projekty: rozbudowę drogi ekspresowej na odcinku Jeżewo-Białystok, przystosowanie do parametrów drogi ekspresowej drogi krajowej nr 8 na odcinku Piotrków Trybunalski-Rawa Mazowiecka oraz o budowę autostrady A4 Radymno-Korczowa. Ponadto zamrożone zostały dwie wnioskowane płatności na łączną kwotę 67,2 mln euro w ramach programu Rozwój Polski Wschodniej.

Decyzja KE to reakcja na doniesienia o oskarżeniach dotyczących przetargów na projekty drogowe. "Zgodnie z tymi informacjami, potwierdzonymi przez polskie władze, prokurator oskarżył 11 osób o zmowę na rzecz próby utworzenia kartelu (10 byłych i obecnych menadżerów dużych firm budowlanych i jeden dyrektor GDDKiA). Jeśli te oskarżenia się potwierdzą, będą stanowić złamanie przepisów dyrektyw o przetargach publicznych w UE oraz będą świadczyć o potencjalnie poważnej słabości systemu zarządzania i kontroli" - tłumaczyła KE.

W piątek z KE w Brukseli m.in. o tej sprawie Bieńkowska i minister transportu Sławomir Nowak mają rozmawiać w Brukseli. Bieńkowska stwierdziła, że będą się domagać odblokowania funduszy. Jak podkreśliła, nie ma żadnej regulacji unijnej, która pozwalałaby z dnia na dzień blokować tak duże pieniądze dla kraju członkowskiego.

Z Brukseli Julita Żylińska

PAP
Dowiedz się więcej na temat: co dalej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy