Co dalej z drogą S6 między Koszalinem i Trójmiastem?

Jeszce nie wiadomo, czy budowa fragmentu trasy szybkiego ruchu S6 pomiędzy Koszalinem a Trójmiastem zostanie zbudowana z limitu 109 mld zł środków, którymi obecnie dysponuje resort infrastruktury - poinformował w piątek w Sejmie wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.

"Dzisiaj nie mogę powiedzieć, że będzie on (odcinek S6 Koszalin - Trójmiasto - PAP) realizowany w ramach tego limitu, którym dysponujemy. Przypomnę, że limit, którym dziś dysponujemy, to 109 mld zł i został nam pozostawiony przez poprzedni rząd. Jeżeli pojawią się możliwości zwiększenia limitu, to będziemy analizowali dalszą budowę od Koszalina w stronę administracji trójmiejskiej" - powiedział Szmit w Sejmie.

Wiceminister poinformował, że szacunkowy koszt budowy trasy S6 pomiędzy Koszalinem a Trójmiastem to 7,7 mld zł.

Reklama

Szmit przypomniał, że realizowany jest już fragment trasy S6 pomiędzy Szczecinem a Koszalinem.

"Pod koniec 2015 roku zostały podpisane umowy na realizację siedmiu odcinków trasy ekspresowej S6 pomiędzy Szczecinem a Koszalinem o łącznej długości ponad 140 km o wartości blisko 3,5 mld zł. Od marca tego roku rozpoczęły się prace na pięciu z siedmiu odcinków tej trasy. Jako pierwszy zostanie oddany do użytku odcinek będący obwodnicą Koszalina, a zaplanowano to na rok przyszły. Pozostałe odcinki zostaną oddane do użytku w pierwszej połowie 2019 roku" - powiedział.

Wiceminister ujawnił, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jest bliskie finalizacji prac nad aktualizacją Programu Budowy Dróg Krajowych.

"Jesteśmy na ostatnim etapie przygotowywania propozycji tego dokumentu. Pytanie, dlaczego to tyle trwa? (...) Bo tych potrzeb jeśli chodzi o budownictwo drogowe jest tak wiele. Musimy wyważyć (...) patrząc na stopień przygotowania poszczególnych inwestycji. Bo trudno kierować i blokować środki dziś przewidziane na inwestycje, które są bardzo potrzebne, niemniej jednak stopień ich przygotowania jest bardzo odległy i na przykład realne skierowanie do prac mogłoby nastąpić w roku 2021, 2022, czy 2023. To oznaczałoby, że przez cztery, pięć lat pieniądze które mogłyby być spożytkowane na budowanie innych, też ważnych dróg, byłyby zamrożone" - wyjaśnił.

Przed miesiącem wiceminister Szmit informował, że w Polsce realizowane są inwestycje drogowe o wartości ponad 50 mld zł, a wartość tych, na które rozpisano przetargi, to ponad 30 mld zł.(

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy