Ciągnął przyczepę z ludźmi. Drogą krajową...
Policjanci z Żar (Lubuskie) zatrzymali dowód rejestracyjny ciągnika i prawo jazdy jego kierowcy. Skierowali też do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny, który jechał drogą krajową ciągnikiem rolniczym bez ważnych badań technicznych, a w przypiętej do niego furmance wiózł żonę i dwoje wnucząt - poinformował we wtorek rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
W miniony piątek, kierowca ciągnika z przypiętym do niego wozem konnym zwrócił uwagę policjantów. Jechał bowiem drogą krajową nr 12, na której na co dzień panuje duży ruch.
Podczas kontroli okazało się także, że pojazd nie ma ważnych badań technicznych. Do tego na wozie siedziała kobieta z małym dzieckiem na rękach, a obok niej kilkuletni chłopczyk.
"Za przewożenie ludzi na przyczepie nieprzystosowanej do przewozu osób, 63-latkowi zatrzymano prawo jazdy. Policjanci w tym przypadku skierują do sądu wniosek o jego ukaranie" - powiedział Maludy.
Dodał, że przejażdżka taką furmanką w przypadku gwałtownego hamowania czy kolizji mogłaby skończyć się tragicznie. Wóz nie był wyposażony ani w światła ani w kierunkowskazy.
Rzecznik przypomniał, że podczas wakacji w gospodarstwach rolnych jest dużo pracy, dlatego rodzicom lub dziadkom często pomagają dzieci.
Trzeba jednak brać pod uwagę, że podczas prac polowych i gospodarskich mogą się zdarzyć wypadki, m.in. związane z obsługą maszyn rolniczych. Tym samym dorośli powinni wykazać się szczególną troską o bezpieczeństwo najmłodszych - zaznaczył Maludy.