Chciał pomóc policji, zatrzymał pijanego kierowcę. Trafił do aresztu razem z nim
Mieszkaniec powiatu bolesławieckiego był tak zaaferowany obywatelskim zatrzymaniem pijanego kierowcy, że zapomniał o tym, że sam jest poszukiwany przez policję.
Policjanci z komisariatu w Bolesławcu otrzymali zgłoszenie dotyczące obywatelskiego ujęcia nietrzeźwego kierującego, do którego doszło na terenie gminy Warta Bolesławiecka. Nietrzeźwy kierujący podczas manewrowania na parkingu uderzył kierowanym przez siebie pojazdem w inny samochód. Ktoś zauważył to zdarzenie, zabrał kierowcy kluczyki i wezwał patrol.
U 36-letniego obywatela Ukrainy, któremu zabrano kluczyki po tym jak doprowadził do kolizji, stwierdzono obecność alkoholu we krwi - alkomat pokazał 2 promile. Człowiek ten stracił prawo jazdy, odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości i uderzenie w inny pojazd oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Po wylegitymowaniu okazało się, że jest on poszukiwany przez policję w Jeleniej Górze. 34-latek z powiatu bolesławieckiego był na celowniku w związku z kradzieżami miedzianych elementów infrastruktury linii kolejowej. Na trasie Piechowice - Szklarska Poręba w sierpniu zniknął drut jezdny oraz miedziana lina nośna o łącznej wartości ponad 130 tys. zł. Mężczyzna przyznał, że skradzione mienie sprzedał w jednym z punktów skupu złomu. Teraz może trafić do więzienia na 8 lat.
Zgodnie z art. 243. kodeksu postępowania karnego, każdy obywatel ma prawo dokonać zatrzymania sprawcy przestępstwa czy czynu zabronionego. Można go dokonać na "gorącym uczynku", albo w wyniku pościgu bezpośrednio po czynie. Przyczynkiem do takiego działania jest nieznana tożsamość złoczyńcy i obawa jego ucieczki z miejsca zdarzenia. Trzeba jednak pamiętać, że zatrzymanego należy niezwłocznie przekazać policji, nie wolno go przetrzymywać, ani wymierzać mu żadnej kary - od tego jest sąd.
***