Budowa A2: Chińczycy starają się ratować twarz

Podwykonawcy, którzy przerwali prace na firmowanym przez chiński COVEC odcinku autostrady A2 w Łódzkiem, w tym tygodniu mogą wrócić na plac budowy.

O problemach związanych z realizacją inwestycji przedsiębiorcy poinformowali premiera Donalda Tuska.

W poniedziałek podwykonawcy, którzy czekają na wypłatę zaległych pieniędzy w wysokości ok. 30 mln zł, po raz kolejny zebrali się w siedzibie COVEC w Łyszkowicach (Łódzkie). Spotkali się tam m.in. z dyrektorem budowy "chińskiego" odcinka autostrady A2 Shin Xi Zengbingiem.

"Dyrektor potwierdził wcześniejsze zapewnienia, że do końca miesiąca otrzymamy zaległe pieniądze. Zapewnił też, że COVEC chce nadal z nami współpracować przy kontynuacji tego projektu. Chińczycy prosili, żebyśmy nie schodzili z budowy i nie zabierali sprzętu. Jest więc duża szansa na to, że za kilka dni wrócimy do normalnej pracy" - powiedział jeden z podwykonawców, Krzysztof Zadrożny z firmy Techno Car, która wypożycza Chińczykom sprzęt budowlany.

Reklama

Dodał, że Xi Zengbing zapewnił podwykonawców, iż COVEC nie tylko czeka na pieniądze, które 29 maja ma otrzymać od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale też organizuje środki we własnym zakresie.

Polscy przedsiębiorcy podkreślają, że Chińczycy muszą szukać dodatkowych pieniędzy, gdyż wiedzą, że kontrakt na budowę autostrady jest niedoszacowany, a niską cenę oferowali świadomie, by zdobyć kontrakt na budowę i zaistnieć na rynku europejskim.

Podwykonawcy boją się jednak, by nie musieli z własnych pieniędzy płacić za "chińską promocję". Dlatego chcą gwarancji, że w przyszłości nie pojawią się kolejne problemy z płatnościami i że w terminie będą otrzymywali pieniądze za wykonane prace.

"Wiemy, że COVEC prowadzi rozmowy z GDDKiA na temat gwarancji dla podwykonawców, żeby sytuacja się nie powtórzyła i byśmy nie zostali sami ze swoimi problemami. Jeśli rozmowy te nie zakończą się powodzeniem, to firma ma nam przedstawić swój sposób zabezpieczenia naszych roszczeń" - wyjaśnił Zadrożny.

Po poniedziałkowym spotkaniu podwykonawcy wysłali list do premiera Donalda Tuska i GDDKiA, w którym informują o problemach zaistniałych podczas budowy kierowanego przez Chińczyków odcinka autostrady A2.

"W związku z pismem, jakie nasze Firmy otrzymały w dn. 16.05.2011 ze strony Konsorcjum COVEC wzywającym do zaprzestania robót, nasze prace zostały niemal całkowicie wstrzymane. Wcześniej jednak, w związku z brakiem płatności za wystawiane przez nas faktury, byliśmy zmuszeni znacznie ograniczyć wykonywane przez nas prace. (...) Wiemy o staraniach ze strony Konsorcjum, mających na celu sprowadzenie na budowę jakiejkolwiek ilości maszyn, by można było w mediach przedstawić obraz, że prace przy realizacji Autostrady przebiegają normalnie. Uważamy, że w taki sposób autostrad w Polsce nie powinno się budować" - napisali podwykonawcy w piśmie do premiera.

Zwrócili w nim również uwagę na niedostateczne - ich zdaniem - zainteresowanie Ministerstwa Infrastruktury i GDDKiA tym, co dzieje się na kierowanej przez Chińczyków budowie i na brak zaangażowania w rozwiązanie problemów. Podwykonawcy podkreślili, że chcą, by przedstawiciele tych dwóch instytucji uczestniczyli w ich dalszych rozmowach z chińskim wykonawcą.

W miniony czwartek w ramach protestu przeciwko blisko dwumiesięcznym opóźnieniom w wypłatach podwykonawcy, chodząc po przejściu dla pieszych, na kilkanaście minut zablokowali przed siedzibą COVEC w Łyszkowicach drogę nr 704. Przedsiębiorcy obawiali się, że Chińczycy zerwą kontrakt, zejdą z budowy i nie wywiążą się ze swoich zobowiązań finansowych. To zagrożenie zostało jednak zażegnane.

W piątek rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński poinformował, że prezes COVEC Yuanming Fang podpisał oświadczenie, w którym napisał m.in., że ureguluje płatności wobec podwykonawców i dostawców do 30 maja oraz przywróci szybkie tempo prac na budowie autostrady A2, która ma być gotowa przed Euro 2012. Wiceminister infrastruktury Radosław Stępień zapowiedział, że kierowana przez Chińczyków inwestycja będzie szczególnie monitorowana.

Zdaniem polskich podwykonawców, mimo przestojów w pracy jest realna szansa, by budowa "chińskich" odcinków A2 zakończyła się w terminie. COVEC nie dotrzyma jednak terminu zakończenia pierwszego etapu budowy, który upływa 30 maja. Do tego czasu miały być ukończone wiadukty i mosty.

W minionym tygodniu pojawiły się w mediach informacje, że chcąc przyspieszyć prace, COVEC sprowadzi na budowę ponad 1000 pracowników z Chin. Przedstawiciele COVEC w Łyszkowicach nie chcą jednak rozmawiać z mediami i nie komentują tych doniesień.

Fragment autostrady A2 od Strykowa (woj. łódzkie) do Konotopy (woj. mazowieckie) ma być gotowy w maju 2012 r. i kosztować ok. 3,2 mld zł. 91-km odcinek podzielono na 5 fragmentów: 29,2 km (Stryków - okolice Bolimowa), 16,9 km (Bolimów - granica woj. łódzkiego), 20 km (od granicy woj. łódzkiego do granic powiatu grodziskiego), 17,6 km (przez gminy Jaktorów i Grodzisk Mazowiecki) i 7,1 km (Pruszków - węzeł Konotopa).

Generalnym wykonawcą pierwszego i trzeciego z tych odcinków jest COVEC. Za kilometr gotowej autostrady Chińczykom trzeba będzie zapłacić średnio ok. 26,5 mln zł. Ceny wykonawców pracujących na innych odcinkach polskich autostrad są nawet dwukrotnie wyższe.

Autostrada A2 jest częścią drogi międzynarodowej E30 z Cork w Irlandii do Omska w Rosji. W Polsce ma przebiegać od przejścia granicznego w Świecku przez Poznań, Łódź, Warszawę i Siedlce do przejścia granicznego z Białorusią w Kukurykach. Istniejący i już eksploatowany 252-kilometrowy odcinek trasy przebiega od Nowego Tomyśla (województwo wielkopolskie) do Strykowa (województwo łódzkie).

PAP
Dowiedz się więcej na temat: podwykonawcy | COVEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy