Bez prawa jazdy i OC. Tragiczna przejażdżka motocyklisty

Ładna i słoneczna pogoda sprawiła, że na drogach pojawia się coraz więcej motocyklistów. Niestety, w ślad za tym idzie również większa liczba wypadków z ich udziałem, również tragicznych w skutkach.

To jednego z nich doszło w piątkowe popołudnie w Lipnicy Wielkiej. Jak wynika z ustaleń policjantów, kierująca toyotą chciał skręcić w lewo na posesję i zatrzymała się, aby przepuścić jadącego z naprzeciwka busa.

Wówczas w tył stojącego samochodu uderzył motocyklista. 45-latce z samochodu osobowego nic się nie stało, jednak motocyklista został bardzo ciężko ranny. Na miejscu zdarzenia pojawiła się najpierw karetka, później śmigłowiec LPR. Jednak reanimacja nie powiodła się i lekarz stwierdził zgon 32-letniego motocyklisty.

Reklama

Na miejscu pracowali strażacy, a policjanci pod nadzorem prokuratora wykonywali min. oględziny, zdjęcia i szkic sytuacyjny. Okazało się, że 32-latek nie posiadał uprawnień do kierowania, a motocykl - nie miał aktualnych badań technicznych i ubezpieczenia. Dokładne przyczyny i okoliczności tego tragicznego wypadku wyjaśni prowadzone w tej sprawie śledztwo.

Policja apeluje do motocyklistów o rozwagę, przestrzeganie dozwolonej prędkości  oraz powstrzymywanie się od wykonywania nagłych i ryzykownych manewrów na drodze. Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do prawdziwej tragedii, a w  zderzeniu z samochodem to motocyklista odnosi najczęściej poważne obrażenia i ma zdecydowanie mniejsze szanse na przeżycie.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy