Będzie zmiana przepisów, z policją już nie wygrasz

Nowe, proponowane rozporządzenie Ministerstwa Rozwoju zmieniające dotychczasowe przepisy spowoduje, że popularne "suszarki", którymi policja mierzy prędkość, będę musiały spełniać dodatkowy wymóg - rejestrację obrazu potrzebną do identyfikacji pojazdu. Tak przynajmniej twierdzi Główny Urząd Miar, który przygotował wymogi techniczne. Dokładna analiza zmian prowadzi jednak do innych wniosków.

Za przygotowanie projektu rozporządzenia odpowiedzialny jest Główny Urząd Miar. Jak dowiedzieliśmy się w GUM, urząd zaproponował wprowadzenie nowego wymagania dla przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego - obowiązku rejestracji przez przyrząd zmierzonej prędkości, daty i czasu dokonania pomiaru prędkości oraz obrazu kontrolowanego pojazdu.

- Zmiana ta powinna wpłynąć na zwiększenie wartości dowodowej wyników dokonanych pomiarów poprzez jednoznaczne przypisanie dokonanego pomiaru kontrolowanemu pojazdowi - tłumaczy Interii Sebastian Margalski naczelnik z Wydziału Promocji Metrologii i Probiernictwa Biura Strategii Głównego Urzędu Miar. I dodaje, że spełnienie tego wymagania powinno rozwiać wszelkie wątpliwości w zakresie identyfikacji pojazdu, którego prędkość została zmierzona.

Czy oznacza to, że obecnie używane przez policję mierniki trafią do kosza? Chodzi o ponad 1700 urządzeń Iskra-1 i Ultralyte LT1. Oczywiście, że nie! Po wejściu w życie rozporządzenia, co ma nastąpić jeszcze w tym roku, do obrotu lub użytkowania będą mogły być wprowadzane wyłącznie przyrządy spełniające wymagania obowiązującego rozporządzenia. Kluczowe jest jednak słowo "wprowadzane".

Jak dowiedzieliśmy się w GUM, nowy wymóg dotyczyć będzie wyłącznie nowych przyrządów objętych wnioskami o zatwierdzenie typu, złożonych od dnia wejścia w życie rozporządzenia. Przyrządy użytkowane dotychczas będą mogły być nadal użytkowane pod warunkiem posiadania ważnej legalizacji.

- Obowiązek rejestracji obrazu dotyczyć będzie nowych przyrządów wprowadzanych do obrotu lub użytkowania, których typ zostanie zatwierdzony po sprawdzeniu spełniania wymagań określonych w nowelizowanym rozporządzeniu, w tym w zakresie rejestracji obrazu - wyjaśnia Margalski.

Po co ta cała nowelizacja?

Czy jednak nowe brzmienie przepisu rzeczywiście wymusza rejestrowanie obrazu?

Reklama

Obecnie treść przepisu brzmi "Konstrukcja i wykonanie przyrządu powinny zapewniać wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona". Rozporządzenie zmienia je na "Konstrukcja i wykonanie przyrządu powinny umożliwiać użytkownikowi przyrządu wskazanie pojazdu, którego prędkość została zmierzona". Kluczowym jest tutaj słowo "zapewniać", na co zwraca uwagę Katarzyna Kujawa, prawnik z serwisu anuluj-mandat, który pomaga w sprawach sądowych dotyczących nieprawidłowych pomiarów.

- Po wprowadzeniu zmian (na pierwszy rzut oka iście kosmetycznych) kierowcy nie będą mogli powoływać się, iż urządzenia takie jak Iskra, czy nowocześniejszy Ultralyte nie wskazują, którego konkretnie pojazdu dotyczy pomiar. Ustawodawca wprowadzi zapis, iż urządzenie takie może, ale nie musi wcale wskazywać pojazdu, co do którego funkcjonariusz policji powziął czynności - wyjaśnia Kujawa. I dodaje, że "stary", obowiązujący obecnie przepis, jest o wiele bardziej precyzyjny. Co zresztą, nie przeszkodziło wprowadzeniu na rynek Iskier, które w żaden sposób nie zapewniają identyfikacji mierzonego pojazdu.

Katarzyna Kujawa zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt zmiany. - Problem z identyfikacją pojazdu następuje przede wszystkim w sytuacji, gdy podczas pomiaru drogą porusza się kilka samochodów. Urządzenia pomiarowe nie mierzą prędkości najbliższego pojazdu, tylko najszybszego. Dlatego z punktu widzenia prawidłowości postępowania, zasadnym byłoby wyposażyć jednostki policji w profesjonalny sprzęt, a nie zmieniać przepisy na niekorzyść kierowców i zastępować wskazanie pojazdu zeznaniami funkcjonariusza policji. Doprowadzi to do sytuacji, kiedy to dowód ze wskazania urządzenia zostanie zastąpiony zeznaniami świadka - policjanta, których niestety nie można oceniać bezkrytycznie - wyjaśnia Kujawa i powołuje się na konkretne wyroki sądowe (m.in. wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu, sygn. akt IV Ka 193/15).

Jak twierdzi Kujawa, nie można bowiem kategorycznie wykluczyć świadomego zeznania nieprawdy przez świadka, który jest policjantem.

- Niestety czasami tego rodzaju sytuacje się zdarzają, a policjanci, decydują się zeznawać nieprawdę wiedząc, że w większości sytuacji nie ma obiektywnych dowodów mogących podważyć przedstawiany przez nich nieprawdziwy przebieg wydarzeń. Różne mogą też być motywy tego rodzaju zachowań, w tym również polepszenie własnej statystyki wykrywalności wykroczeń - tłumaczy.

Oznacza to, że zmiana przepisu niewiele wniesie. Policjanci nadal będą korzystać ze sprzętu, który choć zalegalizowany, nie jest w stanie jednoznacznie zidentyfikować sprawcy, a sądy nadal będą umarzać takie sprawy. Przypomina się hasło: miało być dobrze, wyszło jak zwykle. Chociaż w tym wypadku wydaje się, że cała nowelizacja prawa przygotowana przez GUM miała na cel właśnie zalegalizowanie obowiązującego dzisiaj stanu.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy