Beata Szydło miała wypadek. Rządowe auto wjechało w drzewo. "Mogło dojść do zmiażdżenia fiata"

Wypadek kolumny rządowej w Oświęcimiu z udziałem Beaty Szydło. Premier ma potłuczenia, ale bliższy stan jej zdrowia nie jest jeszcze znany. Trafiła na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Następnie udała się helikopterem do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie.

Kierowca rządowej limuzyny,  pancernego audi A8 z roku 2016, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło, chcąc uniknąć zderzenia z skręcającym w lewo  fiatem, odbił w lewo; niestety na poboczu uderzył w drzewo - poinformował rzecznik małopolskiej Policji Sebastian Gleń.

"Kierowca, funkcjonariusz BOR chcąc uniknąć zderzenia, bądź złagodzić jego skutki, odbił w lewo, żeby zminimalizować to zderzenie z tym fiatem. Niestety na poboczu uderzył w drzewo, więc pojazd jest uszkodzony" - powiedział Gleń.

Reklama

Poinformował, że ok. 18.30 na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu miała miejsce kolizja kolumny rządowej z Fiatem seicento. Kolumna ta jechała z włączonymi światłami sygnalizacyjnymi (ale jak twierdzą świadkowie  bez dźwiękowych - przyp. red.). "Kolumna wyprzedzała pojazd. W pewnym momencie fiat seicento skręcił w lewo, nie przepuścił pojazdu Beaty Szydło. W wyniku tej kolizji pani premier, kierowca, jak i funkcjonariusz BOR doznali obrażeń" - zaznaczył. 

Kierowcą był doświadczony funkcjonariusz, który jest w służbie od 2002 r. i był  w grupach ochronnych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Od początku rządu Prawa i Sprawiedliwości jest kierowcą w grupie ochronnej pani Premier. Posiada prawo jazdy kategorii B, C, D, uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi oraz odbył szkolenie na tym modelu samochodu.

Gleń dodał, że pojazd premier jechał jako drugi w tej kolumnie. "Pierwszy samochód wyprzedził fiata. Następnie kierujący fiatem gwałtownie skręcił w lewo i doszło do zderzenia z pojazdem pani premier" - zaznaczył.

Kolumna wykonywała manewr wyprzedzania, a kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z seicento.  W przeciwnym razie mogłoby dojść do zmiażdżenia fiata - informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji po spotkaniu ministra  Mariusz Błaszczak  z kierownictwem Biura Ochrony Rządu. 



INTERIA.PL/RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy