Auto zjechało z punktu widokowego do Wisły

Samochód, który zjechał do Wisły z punktu widokowego i zatonął, został wyciągnięty na brzeg - poinformował icer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu mł. kpt. inż. Przemysław Baniecki. W środku nikogo nie było.

Samochód, który zjechał do Wisły z punktu widokowego i zatonął, został wyciągnięty na brzeg - poinformował icer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu mł. kpt. inż. Przemysław Baniecki. W środku nikogo nie było.

W akcji wydobywania auta z Wisły uczestniczyła grupa wodno-nurkowa z Włocławka.

"O godzinie 21 auto zostało wyciągnięte. Już wcześniej wiedzieliśmy, że w pojeździe nikogo nie ma. Po wyciągnięciu samochodu udało się otworzyć bagażnik i tam też nikogo nie znaleźliśmy. Teraz zabezpieczamy auto, żeby znów nie zsunęło się rzeki" - powiedział PAP rzecznik prasowy toruńskiej straży.

Dalsze działania w tej sprawie prowadziła będzie już policja.

Auto zjechało do rzeki z punktu widokowego na jej lewym brzegu. Do poniedziałkowego wieczora do służb nie zgłosił się właściciel pojazdu. O tym, że samochód znalazł się w rzece strażaków zaalarmowały osoby postronne.

Reklama


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy