"Atak ciężarówki na rodzinę jadącą osobówką". Ale czy na pewno?
W internecie pojawiło się nagranie z kamerki pokładowej dokumentujące "spięcie" między kierowcą samochodu osobowego i ciężarówki. Wzbudziło ono wiele emocji wśród komentujących internautów.
Nagranie upublicznił jego autor, kierowca samochodu osobowego. Jak sam napisał, w zdarzenia doszło na drodze ekspresowej S8 w sierpniu. W aucie była zainstalowana kamera z GPS, która podawała prędkość (oraz druga, skierowana na... kierowcę i pasażerkę).
Na nagraniu widać, że samochód osobowy jedzie prawym pasem drogi ekspresowej z prędkością oscylującą między 80 a 88 km/h i jest wyprzedzany przez inne osobówki i przynajmniej jedną ciężarówkę (jak mówi na nagraniu kierowca, wracał z rodziną znad wody, więc się nie śpieszył).
W pewnym momencie z tyłu zbliżyła się kolejna ciężarówka, której kierowca najpierw zamrugał długimi światłami (wówczas auto osobowe jechało około 82 km/h), a następnie rozpoczął manewr wyprzedzania. Gdy oba samochody się zrównały, kierowca auta osobowego zwiększył prędkość do 89 km/h, skutecznie uniemożliwiając dokończenie manewru wyprzedzania (ciężarówki mają fabrycznie montowane ograniczniki prędkości, które nie pozwalają przekroczyć prędkości około 86 km/h).
To wywołało zapewne złość kierowcy samochodu ciężarowego, który włączył kierunkowskaz i zamarkował zjazd na prawy pas, co mocno przestraszyło kierowcę auta osobowego (a jeszcze bardziej jego żonę). Następnie ciężarówka zwolniła i zjechała na prawy pas z tyłu. Prędkość "osobówki" wówczas mocno się wahała. Najpierw wzrosła do 91 km/h, następnie spadła do 80 km/h, by znów wzrosnąć do około 88 km/h.
Internauci komentujący nagrania w swojej ocenie całej sytuacji są mocno podzieleni. Niektórzy podzielają wizję autora nagrania o "ataku ciężarówki na rodzinę jadącą osobówką". Jednak zdecydowana większość komentatorów wskazuje na błędy kierowcy auta osobowego. Wskazują, że jazda z prędkością około 80 km/h na drodze ekspresowej, zaliczanej do dróg szybkiego ruchu, na której wolno jechać 120 km/h może być uznana za jazdę z prędkością utrudniającą ruch, czego zabraniają przepisy.
Za utrudnianie jazdy taryfikator przewiduje mandat w wysokości przynajmniej 500 zł.
Oczywiście istnieje również przepis, który nakazuje jazdę z prędkością zapewniającą panowanie nad samochodem:
Tutaj jednak natychmiast padają argumenty, że jeśli ktoś uważa, że jadać powyżej 90 km/h na suchej i prostej drodze ekspresowej nie jest w stanie zapanować nad samochodem osobowym, to powinien ogólnie zweryfikować, czy w ogóle nadaje się na kierowcę.
Dodatkowo internauci zwracają uwagę, że zabronione jest przyśpieszanie podczas wyprzedzania.
Za przyśpieszanie podczas wyprzedzania grozi mandat w wysokości 350 zł i 6 pkt karnych.
Wykroczenia kierowcy ciężarówki już trudniej określić. Oczywiście można się dopatrzeć przekroczenia prędkości o 6 km/h (prędkość maksymalna ciężarówek określona jest na 80 km/h), ale kamera nie jest certyfikowanym urządzeniem do mierzenia prędkości. Nie doszło również do zajechania drogi, ciężarówka nie opuściła przecież lewego pasa.
Jakie wnioski można wyciągnąć z tej sytuacji? Jadąc samochodem osobowym drogą ekspresową, warto utrzymywać taką prędkość, by nie utrudniać jazdy innym kierowcom. Mamy tutaj na myśli nie przepisy ruchu drogowego, ale zdrowy rozsądek. Kierowcy samochodów ciężarowych są w pracy, mają określone odległości do przejechania, za kierownicą spędzają całe dnie, a gdy nadejdzie czas określonej przepisami pauzy, muszą się zatrzymać.
Duże odległości pokonują na tempomacie, na drodze ekspresowej zwykle ustawionym na prędkość maksymalną dopuszczoną zamontowanym ogranicznikiem. Gdy na prawym pasie jest ciąg ciężarówek, większość jedzie z tą samą prędkością i problemu nie ma (oczywiście czasem któraś ciężarówka jedzie wolniej, wówczas mamy do czynienia z tak irytującym wyprzedzaniem się dwóch zestawów). Gdy jednak między ciężarówkami znajdzie się auto osobowe, którego kierowca nie potrafi utrzymać stałej prędkości, a nie korzysta z tempomatu, dla truckera staje się to mocno uciążliwie i niewątpliwie jest utrudnianiem jazdy.
Warto zdać sobie również sprawę, że jazda autem osobowym między ciężarówkami to potencjalnie bardzo niebezpieczne rozwiązanie. Na polskich drogach ekspresowych czy autostradach regularnie dochodzi do najechań ciężarówek na poprzedzające ciężarówki. Jeśli między takimi zestawami znalazłby się samochód osobowy, finał nie będzie inny niż tragiczny.
Dlatego dobrą taktyką jest trzymanie się jak najdalej od 40-tonowych zestawów, których droga hamowania jest znacznie dłuższa niż dowolnego samochodu osobowego.
***