Akcja "Pouczenie". Policjanci nie dają mandatów
Policja protestuje. Funkcjonariusze od niemal miesiąca prowadzą akcję "Pouczenie", nie wystawiając mandatów, dodatkowo ostatnio zaczęli masowo przechodzić na L4.
Przykładowo na warszawskiej Pradze-Południe na zwolnieniach jest 75 policjantów, na Ursynowie w minioną środę nie stawił się nikt z wydziału patrolowego. Policjanci są wściekli na związki, które zawarły porozumienie z rządem - informuje om tym "Gazeta Wyborcza".
"Związki zawodowe mają reprezentować funkcjonariuszy, a nie własne interesy. To, co nazywają porozumieniem, jest nie do zaakceptowania - mówi "GW" funkcjonariusz z Warszawy, zaangażowany w oddolny protest mundurowych. Dodaje, że podwyżka o 500 zł na rękę od przyszłego roku na tle szalejącej inflacji "brzmi co najmniej średnio".
Poza tym rząd nie zrealizował postanowień z 2018 roku, m.in. podwyżek, które należały nam się już w tym roku. W zaakceptowanych propozycjach brakuje też jasnych wyliczeń dodatku progresywnego, który obiecywano nam trzy lata temu" - podnosi policjant.
"GW" wskazuje, że policjanci oczekują również m.in. zmiany w przepisach dotyczących prawnej ochrony wizerunku policjantów w internecie, rozwiązań dotyczących służby w niedziele i święta i zmian w systemie motywacyjnym.
Gazeta informuje też, że mundurowi obawiają się, iż na wdrożenie części punktów z porozumienia, które związki mają podpisać z rządem, będą musieli czekać długie miesiące.
Akcja "Pouczenie"
"GW" podaje, że policjanci biorą więc sprawy w swoje ręce. Pod koniec sierpnia rozpoczęli akcję "Pouczenie", w ramach której w wielu jednostkach nie przyznawano mandatów za wykroczenia. Ostatnio protest przybrał bardziej radykalną formę. Funkcjonariusze masowo przechodzą na zwolnienia lekarskie, bo, jak sami mówią, chorują na "psią grypę".
W ubiegłym tygodniu najwięcej mundurowych nie przyszło do pracy w komendach w Katowicach, Krakowie i Łodzi. W poniedziałek w Krakowie na służbę nie stawił się co piąty policjant. W skali województwa na L4 było 15 proc. funkcjonariuszy. W poniedziałek w komendzie miejskiej w Łodzi nie przyszedł nikt z "patrolówki", a w Skierniewicach nie było połowy policjantów z prewencji. W Łowiczu na zwolnieniach jest kilkudziesięciu policjantów. W tym tygodniu - jak podaje "GW" - fala zachorowań uderzyła w Warszawę.
Policja dementuje
Do informacji o danych z Ursynowa odniosła się Komenda Stołeczna Policji. KSP przypomniało, że gazeta napisała, że komendzie na Ursynowie w środę na L4 był cały wydział wywiadowczo-patrolowy. "Tymczasem w ursynowskim komisariacie podległym pod KSP w środę L4 złożyło sześciu policjantów. 100 proc. to nie to samo co 11,8 proc." - sprostowała na Twitterze policja dane podane przez dziennik.
KSP zaznaczyło ponadto, że w czwartek na terenie garnizonu stołecznego na L4 przebywało 6,6 proc. policjantów . "Wiele więc wskazuje na to, że tekst Gazety Wyborczej nie dotyczy KSP" - wskazano. "Cały czas zadania realizujemy na bieżąco, a Warszawa należy do najbezpieczniejszych stolic europejskich" - podsumowała komenda.
***