Absurd rodem z Barei. Zapłacą za billboardy promujące... darmowe autostrady
Od 1 lipca kierowcy samochodów osobowych mogą bezpłatnie poruszać się płatnymi odcinkami państwowych autostrad. Teraz, jak się okazuje rząd postanowił o tym przypomnieć, finansując kampanię mającą reklamować… darmowe autostrady.
Spis treści:
Rząd chce promować bezpłatne autostrady. Pieniądze z rezerwy budżetowej
Od 1 lipca kierowcy samochodów osobowych i motocykli mogą za darmo przejechać płatnymi odcinkami tych odcinków autostrad, które obsługiwane są przez państwo. Oprócz tego władze, zgodnie ze swoimi obietnicami pracują nad tym, by na fragmenty tych dróg, które należą do prywatnych firm, również możliwy był darmowy przejazd.
Obietnica darmowych autostrad zapowiedziana w maju przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, to punkt programowy w kampanii, którą rządzący prowadzą przed jesiennymi wyborami. Jak się jednak okazuje, rząd nie tylko pracuje nad uczynieniem wszystkich autostrad darmowymi, ale postanowił również w odpowiedni sposób pochwalić się swoimi dotychczasowymi działaniami w tej kwestii.
Na początku sierpnia ministerstwo infrastruktury ogłosiło przetarg na promowanie darmowych autostrad - informuje portal "Oko.Press". W dokumentach przetargowych, do których dotarł portal, można przeczytać, że celem projektu będzie poinformowanie obywateli o zniesieniu opłat na państwowych odcinkach autostrad. Na stworzenie 15 billboardów "reklamujących" darmowe autostrady rząd ma wydać prawie 630 tys. złotych. Kampania ma trwać 6 tygodni - podaje redakcja.
To jednak nie wszystko. Portal ustalił, że pieniądze na ten cel, decyzją premiera Mateusza Morawieckiego, ministerstwo infrastruktury otrzymało z rezerwy budżetowej. W sumie do resortu miało trafić 2,5 mln złotych.
Jak przypomina twórca serwisu "Skrót Polityczny", Radek Karbowski, pojęcie "rezerwa budżetowa" oznacza, że zgromadzone środki powinny być wykorzystywane do "wydatków nieprzewidzianych i nadzwyczajnych".
Darmowe autostrady - projekt uchwalony w błyskawicznym tempie
Uchwalenie przepisów wprowadzających darmowe autostrady poszło błyskawicznie. Przypomnijmy, w czasie konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości, odbywającej się 14 maja tego roku, prezes partii, Jarosław Kaczyński, zapowiedział, że państwowe odcinki autostrad jeszcze w tym roku będą bezpłatne dla samochodów osobowych i motocykli.
Już trzy dni później Rada Ministrów przyjęła przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury projekt nowelizacji ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym, który dotyczył zwolnienia kierowców z opłat. Właśnie wtedy po raz pierwszy padła data potencjalnego terminu wejścia w życie przepisów - 1 lipca. Po niespełna dwóch tygodniach od deklaracji lidera PiS (26 maja) ustawę znoszącą opłaty uchwalił Sejm. Następnie trafiła ona do Senatu. 21 czerwca senatorowie opowiedzieli się za przyjęciem nowych przepisów bez poprawek. Następnie projekt trafił na biurko prezydenta. Ten podpisał go już dwa dni później - 23 czerwca.
Bezpłatne autostrady - gdzie i dla kogo?
Nowe przepisy zakładały zwolnienie z opłat za przejazd państwowymi odcinkami autostrad kierowców tych pojazdów, których dopuszczalna masa całkowita nie przekracza 3,5 tony (chodzi więc o auta osobowe i motocykle). Od 1 lipca bezpłatne są te odcinki autostrad, którymi zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Chodzi więc o dwa odcinki:
- A2 Stryków - Konin
- A4 Wrocław Sośnica
Dodatkowo na czas wakacji za darmo można przejechać również prywatną autostradą A1 Gdańsk - Toruń. Bramki są otwarte w każdy wakacyjny weekend od godziny 12:00 w piątek do 12:00 w poniedziałek. Chodzi tutaj o przejazd odcinkiem Rusocin - Nowa Wieś. W związku z długim weekendem sierpniowym zwolnienie z opłat miało obowiązywać od piątku 11 sierpnia do godziny 12:00 w środę, 16 sierpnia.
Rząd zapowiedział jednak, że będzie kontynuował rozmowy z zarządcami prywatnych odcinków, dążąc do tego, by od połowy przyszłego roku kierowcy osobówek na stałe nie płacili na tych odcinkach.