5,5 tys. sprawców wypadków siedzi w więzieniu

W polskich więzieniach przebywa 201 osób tymczasowo aresztowanych i 5 462 skazanych za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji - powiedział ppłk Bartłomiej Turbiarz z Centralnego Zarządu Służby Więziennej. W niedzielę obchodzono Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych

Spodowanie wypadku to najprostszy sposób, by uczciwy człowiek trafił do więzienia
Spodowanie wypadku to najprostszy sposób, by uczciwy człowiek trafił do więzieniaArtur HojnyAgencja SE/East News

Jak poinformował ppłk Bartłomiej Turbiarz Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych obchodzony jest od 2005 r. z inicjatywy Organizacji Narodów Zjednoczonych w trzecią niedzielę listopada każdego roku. "Dzień jest wyrazem uznania dla ofiar wypadków drogowych i ich rodzin, który ustanowiły ofiary zdarzeń drogowych" - poinformował funkcjonariusz.

Dodał, że zarówno dla ofiar i większości sprawców wypadek to wydarzenie bardzo silne, które może być traumatyzujące. "W przypadku sprawców stan psychiczny w sytuacji osadzenia w więzieniu nakłada się stres związany z pobytem w izolacji" - wskazał Turbiarz. Dodał, że "w polskich więzieniach przebywa 201 osób tymczasowo aresztowanych i 5 462 skazanych za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji".

Powiedział również, że nie wszyscy sprawcy wypadków trafiają do więzienia, ale ci, którzy zostają osadzeni, często nie rzucają się w oczy, są to osoby wycofane, nieangażujące się w codzienne więzienne życie. "Rzadko też same zgłaszają się do psychologa, częściej to od nas, funkcjonariuszy wychodzi ta pierwsza inicjatywa kontaktu" - powiedział podpułkownik.

Psycholog z Oddziału Zewnętrznego Bielsko-Biała por. Ewa Pysz, wskazała, że łatwiej się jej pracuje z tymczasowo aresztowanymi, którzy trafiają do niej po zatrzymaniu. Według por. Pysz takie osoby głęboko przeżywają swoją winę, mają wyrzuty sumienia. "Myślą też o zadośćuczynieniu, piszą listy do ofiar" - dodała.

Funkcjonariusze SW wskazują jednak, że zdarzają się też tacy sprawcy, którzy do końca kary nie mają poczucia winy i szukają jej w otoczeniu; są niechętni do pracy nad sobą, sami czują się ofiarami. "Odpowiedzialnością za wypadek obarczają innych uczestników ruchu, zachowanie ofiary, warunki zewnętrzne, pogodę" - tłumaczy ppłk Bartłomiej Turbiarz z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Przypomniał, że w więzieniu każdy osadzony może skorzystać z pomocy profesjonalisty: wychowawcy, psychologa lub terapeuty, bo zazwyczaj sprawcy są uzależnieni od alkoholu lub środków psychoaktywnych, pod wpływem których byli w chwili wypadku. "Bywa, że nie pamiętają wypadku, dopiero, kiedy są trzeźwi, uświadamiają sobie, co się stało" - zaznaczył.

"Dlatego poza indywidualnymi spotkaniami funkcjonariusze prowadzą zajęcia grupowe, terapię uzależnień, programy dla tzw. +pijanych kierowców+, czy naukę udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej" - wyliczył Turbiarz.

Dodał, że funkcjonariusze prowadzą również programy autorskie z wykorzystaniem, np. alkogogli, czyli specjalnych okularów imitujących obraz po wypiciu alkoholu. Wykorzystują też program psychokorekcyjny HIOB (Human Interest of Behaviour - PAP) dla kierowców odbywających karę więzienia za jazdę po alkoholu.

"Współpracujemy także ze specjalistami uzależnień, edukatorami z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, ratownikami medycznymi, policjantami z Wydziału Ruchu Drogowego" - podkreślił.

Psycholog z Aresztu Śledczego w Gliwicach st. szer. Natalia Szarapow stwierdziła, że skazani podczas zajęć są zaskoczeni, gdy dowiadują się, jak nawet najmniejsza dawka alkoholu wpływa na szybkość ich reakcji. "Dowiadują się też np., że wypicie kawy, czy wzięcie prysznica nie działa na trzeźwienie, choć dotychczas byli o tym przekonani" - dodała st. szer. Szarapow.

Jak powiedzieli funkcjonariusze SW, na co dzień pracują ze sprawcami, ale oczywiście pamiętają też o potencjalnych ofiarach wypadków. "Od wielu lat podczas pikników militarnych, publicznych spotkań, na stoiskach informacyjnych Służby Więziennej mówimy o bezpieczeństwie i rozdajemy odblaski, które mogą nas uchronić przed utratą zdrowia i życia. Przypominamy o naszej osobistej odpowiedzialności za bezpieczeństwo własne i naszych dzieci. O rozsądku i rozwadze, których nic nie jest w stanie zastąpić, a które mogą zastąpić policyjne statystyki" - powiedział  Bartłomiej Turbiarz.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia każdego dnia na świecie ginie w wypadkach drogowych około 4 tys. osób, a rannych i poszkodowanych można liczyć w setkach tysięcy. Rocznie z tego powodu życie traci ponad 1,2 mln osób na całym świecie.

Na polskich drogach dziennie średnio ginie aż 11 osób, a ponad 100 zostaje rannych.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas