17-latek zabrał kluczyki i wziął kolegów na przejażdżkę

17-latek zabrał z domu kluczyki do auta i postanowił w środku nocy wziąć kolegów na przejażdżkę po Poznaniu. Młodych mężczyzn odebrali opiekunowie, a o ich dalszym losie zadecyduje Sąd Rodzinny.

Jak poinformowała w środę sierż. sztab. Marta Mróz z poznańskiej policji, w miniony weekend kiedy policjanci z poznańskiej drogówki pełnili służbę w rejonie poznańskich Jeżyc ok. godz. 1.30 na ulicy Santockiej zauważyli pojazd marki Audi RS3, którego kierowca wykonywał "podejrzane manewry".

"Jechał autem bardzo powoli, kilkukrotnie zatrzymywał się na środku drogi, po czym gwałtownie ruszał. W pewnym momencie skręcił w ulicę Lutycką i wjechał na powierzchnię drogi wyłączoną z ruchu, czym popełnił wykroczenie. W związku z tym policjanci zatrzymali kierowcę do kontroli" - podała.

Reklama

W trakcie kontroli okazało się, że za kierownicą siedział 17-latek bez uprawnień. "Jednak jeszcze większe zdziwienie pojawiło się na twarzach mundurowych, kiedy okazało się, że nie jechał sam. Na fotelu pasażera i tylnej kanapie siedzieli jego dwaj koledzy w wieku 15 i 16 lat" - wskazała Mróz.

Dodała, że w rozmowie z policjantami 17-latek oświadczył, że kluczyki od samochodu znalazł w domu i postanowił przejechać się z kolegami po mieście. Policjanci sprawdzili również stan techniczny pojazdu i okazało się, że auto ma uszkodzoną przednią oponę; 17-latek chwilę wcześniej zniszczył ją najeżdżając kołem na krawężnik ulicy.

Mróz zaznaczyła, że w związku z tym, że osoby były niepełnoletnie, policjanci wezwali na miejsce zdarzenia opiekunów, którzy odebrali swoje dzieci, a samochód którym się poruszali został zabezpieczony na policyjnym parkingu. O dalszym losie nieletnich zadecyduje teraz Sąd Rodzinny. 

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy