Zwężenie jezdni - kto tu ma pierwszeństwo?
Cechą wielu polskich kierowców jest niestety marny poziom wiedzy o znakach i przepisach ruchu drogowego. To niedouczenie zastępowane jest często bezczelnością i cwaniactwem. Zapewne niektórzy zarzucą mi, że piszę w sposób złośliwy, szyderczy itd. Nie, ja po prostu opisuję rzeczywistość.
Popatrzcie sami:
Znak D-5 "pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni" wyraźnie wskazuje, że autor tego filmiku ma tu pierwszeństwo. Tymczasem z przeciwka nadjeżdżają samochody, a ich kierowcy nie mają najmniejszego zamiaru zastosować się do oznakowania. Pan z czerwonego Volkswagena Golfa wyraża w dodatku jeszcze jakieś pretensje.
Być może ci kierowcy nie znają znaczenia tych znaków:
Znaki te występują zawsze łącznie, w parze. Z jednej strony zwężenia ustawiany jest znak D-5 "pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni", a z przeciwnej strony znak B-31 "pierwszeństwo dla nadjeżdżających z przeciwka".
Wystarczy zauważyć, że drugi z tych znaków jest znakiem zakazu. Zabrania kierującym wjazdu lub wejścia na zwężony odcinek jezdni, jeżeli zmusiłoby to kierujących znajdujących się na tym odcinku lub zbliżających się do niego z przeciwnej strony do zatrzymania się.
Przy takim oznakowaniu zwężonego odcinka jezdni jasne powinno być, że pierwszeństwo ma pojazd zielony przed autem czerwonym:
Widzisz znak kwadratowy, to masz pierwszeństwo, widzisz okrągły - nie masz pierwszeństwa. Już bardziej proste nie może to być.
Znak B-31 nie wyraża jednak bezwzględnego obowiązku zatrzymania pojazdu przed zwężonym odcinkiem jezdni. Jeśli z przeciwka jedzie np. motocykl i jest możliwe bezpieczne wyminięcie się tego pojazdu z naszym autem, to możemy wjechać na zwężony odcinek jezdni.
Odradzam natomiast próby wymijania się na milimetry na takim zwężonym odcinku. Czy nie lepiej poczekać chwilę i nie ryzykować kolizji?
Może zdarzyć się i tak, że to wy macie pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni, ale kierowca nadjeżdżający z przeciwka usiłuje wyminąć się z wami "na styk".
Tu chcę przekazać unikalną radę doświadczonych kierowców i instruktorów. Jeśli widzisz, że ktoś jadący z przeciwka wpycha się na zwężony odcinek jedni i istnieje ryzyko kolizji, zatrzymaj swój pojazd. Dlaczego? Bo jeśli on zahaczy twoje auto lusterkiem albo innym elementem, to będzie oznaczało, że uderzył w stojący pojazd. Jego wina będzie zatem wyłączna i ewidentna. Jeżeli natomiast obaj będziecie jechać, staniecie się współsprawcami zderzenia.
Pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni nie oznacza jednak, że macie prawo w sposób bezwzględny ten przywilej egzekwować:
Jeśli widzicie nadjeżdżający z przeciwka pojazd, to po prostu poczekajcie, pozwólcie mu zjechać nawet jeśli macie pierwszeństwo. Zablokowanie zwężonego odcinka jezdni i zmuszanie tamtego kierowcy do wycofania się kiepsko będzie świadczyło o waszej kulturze.
Nieładnie postępuje autor tego filmiku. Wprawdzie przysługuje mu pierwszeństwo na zwężonym odcinku, ale po co ustawia swoje auto na środku jezdni i utrudnia zjechanie kierowcom, którzy zbliżali się z przeciwka? Zwróćmy uwagę, że kiedy samochód autora filmu stał się widoczny dla kierowców nadjeżdżających z przeciwnego kierunku, byli oni już na zwężeniu. Co mieli zatem zrobić? Wycofać się?
Niezależnie od znaków warto zawsze okazać odrobinę wyrozumiałości i życzliwości.
A jak postąpić w sytuacji, kiedy zwężony odcinek jezdni nie jest oznakowany?
W takim przypadku życzliwość, a także wyobraźnia i umiejętność myślenia będą szczególnie przydatne. To właśnie logika i myślenie nakazują, aby udzielić pierwszeństwa pojazdowi większemu i cięższemu, np. dużej ciężarówce:
Kierujący takim dużym pojazdem ma o wiele mniejsze szanse na sprawne przyspieszenie i pokonanie w krótkim czasie zwężonego odcinka jezdni.
Wśród doświadczonych kierowców zawodowych funkcjonowała kiedyś zasada, że jeśli zwężenie jezdni występuje na wzniesieniu, to pierwszeństwo w takim miejscu ma ten pojazd, który jedzie pod górę. Dlaczego? Kto odgadnie?
Oczywiście dlatego, że po zatrzymaniu przed zwężeniem kierowcy tego pojazdu będzie trudniej ponownie ruszyć pod górę niż temu, który jedzie w dół. Szczególnie trudne może być ruszenie pod górę wielką załadowaną ciężarówką albo autobusem. Powinniście coś o tym wiedzieć, bo przecież wielu polskich kierowców ma poważne problemy z ruszeniem na wzniesieniu nawet małą osobówką.
Proponuje zatem, aby wszyscy kierowcy wbili sobie do głowy znaczenie znaków D-5 i B-31. A przede wszystkim patrzcie na znaki, nie jedźcie na pamięć. Tu mamy przykład właśnie takiego postępowania:
Nadjeżdżający z przeciwka kierowca zawodowy (!) prowadzący dużą ciężarówkę myli znaki, nie ustępuje pierwszeństwa i jeszcze kłóci się przez CB.
Jeszcze raz namawiam was do okazywania na takich odcinkach drogi życzliwości i wyrozumiałości. Być może wiecie o zasadzie, że kiedy wchodzimy do sklepu, do klatki schodowej albo do autobusu czy tramwaju, to ustępujemy pierwszeństwa tym, którzy wychodzą. Ktoś kto ignoruję tę zasadę uznawany jest za prostaka i chama.
Na drodze również chyba nie warto starać się o uzyskanie takiej oceny.
Polski kierowca