Wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych. Rozumiesz, co to znaczy?

Omawiamy kolejne pytanie z testu, który publikowaliśmy na początku tego roku. Dotyczyło ono wyprzedzania bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. Czy taki manewr można wykonywać?

article cover
INTERIA.PL
INTERIA.PL

Pytanie brzmiało: Czy kierowca samochodu osobowego może jechać z większą prędkością niż autobus? Oczywiście NIE!

INTERIA.PL

Dlaczego nie? Jazda z większą prędkością sąsiednim pasem ruchu oznaczałaby wyprzedzanie autobusu, a wyprzedzanie w takiej sytuacji, podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych jest zabronione.

Stanowi o tym art. 26. Ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

"Kierującemu pojazdem zabrania się (...) wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany."

INTERIA.PL

Niestety, na to pytanie błędnie odpowiedziało aż 40% osób rozwiązujących test. Szkoda, że tak wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, iż manewr wyprzedzania wykonywany przed przejściem dla pieszych może być bardzo niebezpieczny. Co więcej, nie wszyscy nawet wiedzą, że jest to wyprzedzanie!

Wytłumaczę zatem, dlaczego zakaz wyprzedzania na przejściu, a także bezpośrednio przed nim ma tak istotne znaczenie. Spójrzcie na kolejny rysunek:

INTERIA.PL

Wyobraźcie sobie, że do przejścia zbliża się pieszy. Dostrzega jadący prawym pasem autobus, który porusza się ze stosunkowo niewielką prędkością. Pieszy ocenia, że zdąży bezpiecznie przejść przed autobusem. Nie widzi on jednak sytuacji na sąsiednich pasach ruchu, bo właśnie autobus ogranicza mu widoczność.

Pieszy wkracza więc na przejście. Widząc to kierowca autobusu lekko przyhamowuje, a pieszy spokojnie podąża dalej. Kiedy dochodzi do pasa środkowego, dostrzega nagle pędzący wprost na niego samochód osobowy. Za moment zostaje uderzony. Kierujący tym autem nie zdążył nawet nacisnąć pedału hamulca.

INTERIA.PL

I to jest właśnie to niebezpieczeństwo, którego przyczyną stało się wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem dla pieszych. Gdyby samochód osobowy jechał z taką samą prędkością jak autobus, byłby w stanie zahamować po zauważeniu pieszego na przejściu.

Wiem, że oczywiście pojawią się głosy, iż jest to idiotyczny przepis, że to pieszy ma uważać na samochody itd. Są to jednak ewidentne bzdury. Od pieszego nie można wymagać, by analizował prędkość pojazdów na wszystkich pasach ruchu, zwłaszcza jeśli ich nie widzi. Trzeba natomiast pamiętać, że pieszym może być dziecko, osoba starsza, a także niepełnosprawna.

Przejście dla pieszych jest miejscem, na którym przechodzeń ma prawo czuć się bezpiecznie. Czym innym jest nieodpowiedzialne wtargnięcie pieszego na przejście tuż przed jadący pojazd, a zupełnie czymś innym normalne rozpoczęcie przechodzenia. Pieszy wkraczając na przejście musi mieć zagwarantowaną możliwość bezpiecznego dotarcia na przeciwległy chodnik. W takich właśnie sytuacjach, jak pokazano na rysunku, wielokrotnie dochodzi do tragicznych potrąceń pieszych.

Warto dodać, że zakaz wyprzedzania "bezpośrednio" przed przejściem dla pieszych nie określa, w jakiej odległości od przejścia nie wolno podejmować takiego manewru. Ustawodawca zdał się tutaj na rozsądek kierujących, z czym jak wiadomo nie jest najlepiej. Podam więc, jak interpretować ten przepis w praktyce. Zbliżając się do przejścia nie wolno podejmować wyprzedzania pojazdu poruszającego się sąsiednim pasem (czyli jechać szybciej od tego pojazdu), jeżeli oznaczałoby to kontynuowanie manewru na przejściu dla pieszych albo zakończenie wyprzedzania przed samym przejściem.

Przypomnę też, że wyprzedzanie jest to przejeżdżanie obok poruszającego się z mniejszą prędkością innego uczestnika ruchu. Wyprzedzanie wcale nie musi wiązać się ze zmianą pasa ruchu. Jeżeli jedziemy sąsiednim pasem (na jezdni wielopasmowej) obok innego pojazdu z większą prędkością niż ten pojazd, TO TAKI MANEWR TEŻ JEST WYPRZEDZANIEM. Niestety spora część zmotoryzowanych nawet o tym nie wie, co świadczy żenująco o poziomie szkolenia kierowców.

W praktyce zbliżając się do przejścia dla pieszych, kierujący nie tylko nie powinien podejmować wyprzedzania, ale także zobowiązany jest obserwować prędkość pojazdów poruszających się na sąsiednich pasach ruchu. Chodzi o to, by w porę dostrzec, że któryś z tych pojazdów hamuje i nie stać się wyprzedzającym mimo woli. Przecież jeden z pojazdów może zmniejszyć prędkość, hamować właśnie dlatego, że jego kierowca dostrzegł pieszego wkraczającego na przejście. Może też zatrzymać się przed przejściem w celu ustąpienia przechodniowi pierwszeństwa i wówczas bardzo łatwo nasz pojazd może stać się omijającym.

INTERIA.PL

Tak czy inaczej ostrzegam, iż w razie potrącenia pieszego w takiej sytuacji winę zawsze ponosi kierowca! Ponadto za wyprzedzanie na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi grozi 10 punktów karnych. Jest to zatem jedno z najpoważniejszych wykroczeń.

Zakaz wyprzedzania na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi nie dotyczy przejść, na których ruch jest kierowany. Są to przejścia z czynną sygnalizacją świetlną albo takie, na których ruchem kieruje policjant. Wówczas wyprzedzanie jest dozwolone:

INTERIA.PL

I jeszcze "ciekawostka". W komentarzu pod noworocznym testem jeden z czytelników napisał, że na naszym rysunku nie było znaków pionowych D-6 (przejście dla pieszych), w związku z czym - jego zdaniem - kierowca w takiej sytuacji ma prawo uznać, iż przejścia tutaj nie ma. Istotnie, w testowym rysunku nie umieściliśmy znaków pionowych, ale nie było to bynajmniej skutkiem niedopatrzenia. Rozporządzenie dotyczące warunków technicznych znaków i sygnałów drogowych rzeczywiście zaleca umieszczanie znaków pionowych przed każdym przejściem. Nie oznacza to wcale, że brak takiego znaku uprawnia kierującego do zignorowania przejścia, jeśli widzi tylko znak poziomy czyli tzw. zebrę. Przecież w wielu sytuacjach dojrzenie znaku pionowego może być utrudnione ze względu na obecność na sąsiednich pasach dużych pojazdów:

INTERIA.PL

Czy w tej sytuacji kierowca samochodu osobowego, który widzi tylko znak poziomy "przejście dla pieszych" może dociskać pedał gazu do podłogi, bo nie dostrzegł znaków pionowych? Byłby to oczywisty absurd. Pamiętajcie, że zawsze zbliżając się do oznakowanego przejścia jesteś zobowiązani zachować szczególną ostrożność. Pieszy w konfrontacji z samochodem ma niewielkie szanse i dlatego od kierujących oczekuje się specjalnej ochrony pieszych i myślenia także za nich.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas