Ustawiasz trójkąt przepisowo? Paradoksalnie narażasz się na niebezpieczeństwo
W polskim kodeksie drogowym nie brakuje niestety przestarzałych, anachronicznych przepisów. Do takich należą m. in. regulacje prawne określające oznakowanie pojazdu podczas postoju awaryjnego.
Mam na myśli w szczególności postój awaryjny na obszarze zabudowanym. Przepisy stanowią, że postój ten należy sygnalizować:
Czy uważacie, że wszystko jest tu w porządku? Na obszarach zabudowanych w obrębie dużych miast znajduje się wiele arterii przelotowych, na których dopuszczalna prędkość jest podwyższona niekiedy nawet do 90 km/h. Przecież de facto taka droga nie różni się niczym od tej przebiegającej poza obszarem zabudowanym.
A teraz popatrzcie na poniższy rysunek:
Jedziecie czerwonym autem szeroką, trójpasową arterią przebiegającą przez miasto. Dopuszczalna prędkość jest podwyższona znakami do 80 km/h. Przed wami mknie dostawcza furgonetka.
Nagle jej kierowca włącza prawy kierunkowskaz i przemyka na sąsiedni pas. A waszym oczom ukazuje się stojący na lewym pasie samochód z włączonymi światłami awaryjnymi. W dodatku jego kierowca wystawił ostrzegawczy trójkąt odblaskowy, ale tuż za swoim samochodem. Czyli zgodnie z przepisami.
Co możecie zrobić w takiej sytuacji? Zatrzymać się w porę nie zdążycie. Możecie próbować uciec na pas obok, ale gwałtowny manewr przy takiej prędkości to ryzyko, że stracicie panowanie nad samochodem. Zakładając oczywiście, że pas obok jest pusty i w nikogo nie wjedziecie.
Nigdy nie namawiam moich czytelników do naruszania przepisów, ale w tym przypadku należy kierować się rozsądkiem i wyobraźnią. Dlatego jeżeli twoje auto uległo awarii na obszarze zabudowanym, ale na ruchliwej drodze o podwyższonej prędkości, to trójkąt ostrzegawczy ustaw co najmniej 30 metrów za samochodem! W ten sposób uchronisz siebie i innych kierowców przed najechaniem na twoje auto.
Oczywiście zatrzymanie pojazdu na lewym czy środkowym pasie ruchu powinno być ostatecznością. Jeśli to tylko możliwe, postaraj się w razie awarii zjechać na prawy pas, a jeśli auto zatrzymało się na lewym pasie i nie daje się uruchomić, rozważ możliwość zepchnięcia go na prawy pas, oczywiście z zachowaniem dużej ostrożności.
Jeżeli jesteś zmuszony np. zmienić koło w swoim aucie, ustaw trójkąt ostrzegawczy (na obszarze zabudowanym) w odległości co najmniej 30 metrów za samochodem i to w taki sposób, jak pokazałem na poniższym rysunku:
Trójkąt powinien cię osłaniać i zmuszać innych kierowców do omijania twojego samochodu z zachowaniem odpowiedniego odstępu. Jest to istotne szczególnie wtedy, gdy zmieniasz koło od strony jezdni. Lepiej by ktoś nawet rozjechał ten trójkąt, niż miałby potrącić ciebie. Pamiętaj też, że bardzo ważna jest odblaskowa fluoroscencyjna kamizelka, która znakomicie poprawia twoje bezpieczeństwo. Inni kierowcy zauważą cię już ze znacznej odległości, dlatego warto kupić ją i wozić w samochodzie.
W przepisach dotyczących postoju awaryjnego przewija się również stwierdzenie, że kierowca jest obowiązany włączyć światła awaryjne, "a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne". Otóż chciałbym zauważyć, że obowiązek wyposażenia samochodu w światła awaryjne istnieje od 1986 roku, czyli od 38 lat! Dotyczy to oczywiście samochodów produkowanych w Polsce, bo auta zachodnie były wyposażane w światła awaryjne już w latach 70. ubiegłego wieku.
Natomiast na wstyd zakrawa to, że od tylu lat nikt nie zaktualizował przepisów dotyczących postoju awaryjnego na obszarze zabudowanym. Obecnie obowiązujące przepisy odnoszą się do czasów, kiedy po miejskich drogach jeździły jeszcze furmanki konne, Syrenki i Trabanty.
Na kursach na prawo jazdy również nikt nie uczy, jak należy ustawiać trójkąt ostrzegawczy i do czego on służy. Wciąż mam wrażenie, że przepisami dotyczącymi ruchu drogowego zajmują się osoby, które nie są prawdziwymi profesjonalistami, a przynajmniej nie w tej dziedzinie.