Pijak za kółkiem? Jak można wprowadzać taki terror?

Wielokrotnie już pisałem, że kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości nie może znajdować żadnego usprawiedliwienia. Proponowałem też radykalne kroki: konfiskatę samochodów, kary w postaci przymusowej pracy i bardzo wysokich mandatów. Czy pamiętacie, jak wielu z Was było wtedy oburzonych?

Jak można wprowadzać taki terror? Jak można komuś zabrać samochód? W innych krajach ludzie piją i jeżdżą. Tam są znacznie wyższe normy. Pijani kierowcy wcale nie powodują wypadków... Alkotesty w samochodach? Co za bzdura! To były Wasze wypowiedzi, Szanowni Czytelnicy, zawarte w komentarzach.

Zmotoryzowani pijacy  wciąż powodują wypadki

Życie jednak potwierdza, że pijani kierowcy powodują wypadki i to bardzo groźne. Kilka dni temu w okolicach Wejherowa nietrzeźwy kierowca, mający we krwi ponad 2 promile alkoholu, doprowadził do wypadku, w którym zginęła kobieta w siódmym miesiącu ciąży,  a jej mąż doznał ciężkich obrażeń ciała.  Sprawca kierował zresztą pojazdem wbrew zakazowi sądowemu, gdyż już poprzednio został skazany za jazdę po pijanemu.

Reklama

21 sierpnia pijany 33-letni kierowca samochodu osobowego nie zatrzymał się do kontroli drogowej w pobliżu dyskoteki w Żurominie. Uciekał przez ponad 70 km, rozwijając prędkość przekraczającą 160 km/h, aż w końcu wypadł z drogi. Nie miał w ogóle prawa jazdy.

6 września w Gdyni kierowca samochodu osobowego z bardzo dużą prędkością uderzył w zaparkowany samochód, dosłownie wbijając się swoim peugeotem w bok tamtego pojazdu. Miał ponad 1 promil alkoholu we krwi. A gdyby w tym stojącym aucie znajdował się kierowca lub pasażer?

7 września w Ostrowie Wielkopolskim 22-letni kierowca uderzył w ścianę budynku, po czym próbował zbiec. Miał 2,6 promila alkoholu we krwi. I tak dalej, i tym podobnie...

No i wreszcie całkiem niedawno pewna znana aktorka spowodowała kolizję z dwoma pojazdami. Też była w stanie nietrzeźwym.

Zresztą sięgnijmy do statystyk. W 2013 roku nietrzeźwi kierowcy samochodów osobowych spowodowali 1617 wypadków, w których zginęło 237 osób, a 2220 zostało rannych. Dane KG Policji wskazują także, że na każde 100 wypadków 7 powodują drogowi pijacy. Co ciekawe, na drugim miejscu wśród nietrzeźwych sprawców wypadków znajdują się... rowerzyści.

Kierowcy mają prawo w głębokim poważaniu

Niedawni pisałem o tym, że Polsce  ponad 400.000 osób jeździ bez prawa jazdy. Wstrząsający wypadek, który wydarzył się pod Wejherowem dowodzi, że nawet ci, których już pozbawiono uprawnień za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwym, kpią sobie z wyroków sądów, jeżdżą bez skrupułów dalej. Czy to nie jest chore? Jak można coś takiego tolerować?

Raz jeszcze znajduje potwierdzenie moja teza, że kary dla drogowych pijaków są zbyt łagodne, a sposób ich wymierzania przypomina zabawę w kotka i myszkę. To przecież logiczne - gdyby kierowcy bali się grożących im bardzo poważnych konsekwencji, z pewnością wielu nie odważyłoby się usiąść za kierownicą po kielichu. Skądinąd wiadomo, że Polaka najlepiej uderzyć po kieszeni. Gdyby zaczęto konfiskować pojazdy, na amatorów jazdy po kielichy padłby blady strach.

Nasz wymiar sprawiedliwości potrafi surowo osądzić i skazać sprawcę jakiegoś drobnego przewinienia, a wobec kierowców - pijaków wykazuje niczym nieuzasadnioną, niezrozumiałą tolerancję i pobłażliwość. Czym to wyjaśnić? Takie niedostosowane do realiów prawo demoralizuje społeczeństwo, ośmiesza państwo, rozzuchwala zaś amatorów jazdy po spożyciu alkoholu. A skutki sami widzimy.

Polacy piją i jeżdżą

Po kolizji spowodowanej przez nietrzeźwą aktorkę posypała się lawina potępienia,  oburzenia, krytycznych komentarzy. I słusznie! Zwróciłem jednak uwagę na wypowiedź pewnego internauty: "co się tak pieklicie, przecież większość z nas czasem wypije i jedzie samochodem". No właśnie! I to jest szczególnie przerażające. Z obliczeń statystycznych wynika, że co 13 kierowca przynajmniej raz w roku prowadzi samochód po spożyciu alkoholu.

Co byście powiedzieli, gdyby pociąg, którym podróżujecie, prowadził nietrzeźwy maszynista? Albo za sterami samolotu pasażerskiego zasiadał pijany pilot? Oburzenie byłoby ogromne. Skandal, zamknąć go, wywalić z pracy, pozbawić na zawsze uprawnień, a najlepiej rozstrzelać lub powiesić.

Kiedy jednak zwykłą osobówką kieruje jakiś tam kolega wracający z imprezy (albo Wy sami), to wtedy już tak oburzeni już nie jesteście. No i co takiego się stało? Ja jestem przecież świetnym kierowcą, parę kieliszków wcale nie wpływa na moją sprawność...

Nie udawajmy, że tu jest Ameryka

Po wypadkach drogowych spowodowanych przez pijaków Policja na kilka dni nasila zmasowane kontrole trzeźwości. I to też wywołuje straszne oburzenie polskich mistrzów kierownicy: nie wolno niepokoić kierowcy, zatrzymywać go bez powodu!!!

No pewnie, trzeba poczekać, aż pan kierowca kogoś zabije albo uczyni kaleką, dopiero wtedy można go "niepokoić". Gdyby na drodze pod Wejherowem była prowadzona właśnie taka kontrola, uchroniłoby to ciężarną kobietę i jej nienarodzone dziecko przed śmiercią.

Ludzie opacznie pojmujący słowa "wolność", "demokracja", swobody obywatelskie"  twierdzą, że np. w USA policja nie zatrzymuje kierowcy bez powodu. Szkoda, że nie widzą, co dzieje się w tamtym kraju z kierowcą, który stawia się policjantom, pyskuje, odmawia okazania dokumentów, a już nie daj Boże, ucieka.

W Stanach Zjednoczonych policjanci nie wahają się staranować uciekający pojazd, nie mają obaw przed użyciem broni, mogą położyć kierowcę na glebie i skuć go tylko za to, że zachował się agresywnie albo niegrzecznie.

Gdyby polski policjant zrobił coś takiego, nagonka na niego trwałaby przez wiele dni. Nie wspominam już o tym, jakie kary wymierzane są w USA sprawcom wypadków spowodowanych po pijanemu. I to natychmiast, przed jednoosobowym sądem. Tam nie ma żartów.

Skoro więc niektórzy są tak zapatrzeni w Amerykę, to niechaj czerpią stamtąd wszystkie wzorce, a nie tylko fragmenty dla siebie korzystne.

Nietrzeźwy, który nie potrafi zrezygnować z jazdy, jest pętakiem

Najczęściej scenariusz jest taki: imprezka, jeden kieliszek, potem drugi, no jeszcze tylko trzeci... ale tak dobrze się pije, tak miło jest i wesoło...  no to czwarty, piąty, szósty...  Może ktoś jeszcze skoczy po pół literka?  A potem trzeba jakoś wrócić do domu. Taksówka? Nie, szkoda na nią pieniędzy (chociaż na wódę nie szkoda). Autobus? A kto by tam wlókł się autobusem. Dam sobie radę, co to dla mnie. Zresztą mam niedaleko. Nic się nie stanie...

Kompani kierowcy spokojnie patrzą, jak wsiada on do auta. Często wsiadają razem z nim jako pasażerowie. Z pijanymi kierowcami jadą także ich dziewczyny, żony, dzieci. Bardzo rzadko znajdzie się ktoś, kto powie stanowczo: NIE! Ktoś, kto wyrzuci przyszłemu potencjalnemu zabójcy kluczyki od auta np. do studzienki kanalizacyjnej, uniemożliwiając mu dalszą jazdę.

Dla mnie kierowca, który mając pełną świadomość, że wypił i znajduje się w stanie nietrzeźwym, a mimo to decyduje się na kierowanie samochodem, nie potrafi się od tego powstrzymać, jest po prostu nieodpowiedzialnym pętakiem.

Można domniemywać, że ktoś taki jest w stanie równie dobrze zapomnieć odebrać dziecko z przedszkola, przepić całą wypłatę, postawić garnek na kuchence i wyjść z mieszkania...

Czy takie jest nasze społeczeństwo?

Nie jestem bynajmniej przeciwnikiem alkoholu, ja też lubię się napić od czasu do czasu, zwłaszcza w miłej atmosferze z przyjaciółmi, dla relaksu i poprawienia nastroju. Nie wyobrażam sobie jednak, bym mógł stracić nad sobą kontrolę i usiąść za kierownicą. Różne błędy popełniłem w życiu, ale takiego nigdy.

Jeśli małe dziecko tak rozbryka się podczas zabawy, że zaczyna czynić szkody, to można to złożyć na karb jego niedojrzałości i infantylności. Kiedy podobnie postępuje człowiek dorosły, jest to już niestety żenujące. Świadczy też o jego prymitywnej psychice i prostackiej mentalności.

Skoro co roku policja wyłapuje kilkadziesiąt tysięcy nietrzeźwych kierowców (a dziesięciokrotnie więcej zmotoryzowanych unika przecież kontroli drogowej), to nasuwa się smutny wniosek, że część naszego społeczeństwa jest właśnie taka. Prymitywna i nieodpowiedzialna. Trzeba to nazwać po imieniu. Spojrzeć prawdzie w oczy.

Kierowcy - pijacy są przecież (pozornie) ludźmi dojrzałymi, często sami mają już dzieci. Co im przekażą? Czego je nauczą? Jaki wzorzec stanowią dla swoich pociech?

Zanim znów napiszecie pełne oburzenia komentarze, pomyślcie teraz, Drodzy Czytelnicy, co czuje obecnie mąż tej zabitej w wypadku pod Wejherowem kobiety, zresztą ciężko ranny, który został sam z 3-letnim dzieckiem. Jego życie zawaliło się w ułamku sekundy. Plany, nadzieje, oczekiwania legły w gruzach. Ten człowiek będzie miał ten dramat przed oczami już zawsze, do końca swych dni. Czy chcielibyście znaleźć się w podobnej sytuacji? Czy wówczas też mielibyście usprawiedliwienie dla pijanego kierowcy, który spowodował taką tragedię? Czy wtedy również wołalibyście głośno, że kierowców nie wolno niepokoić żadnymi kontrolami? Czy protestowalibyście przeciwko konfiskowaniu samochodów?

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy