Nowy, niebezpieczny trend wśród kierowców. Znacznie zwiększa ryzyko wypadku
Ostatnio można zauważyć nową, bardzo niebezpieczną modę wśród kierowców – jazdę ze słuchawkami akustycznymi na uszach. Chodzi tutaj o tzw. pełne słuchawki wygłuszające dźwięki otoczenia albo słuchawki douszne.
Być może niektórzy kierowcy starają się w ten sposób odgrodzić od otoczenia, umilając sobie jazdę słuchaniem wysokiej jakości nagrań muzycznych. Jednak to, co może być dobre w domu, kiedy chcemy zrelaksować się, nie słyszeć szumu ulicznego lub krzyczących dzieci, ale w samochodzie jest bardzo groźne.
Kierowca prowadzi samochód nie tylko za pomocą oczu. Zresztą cały odbiór otoczenia przez nasz mózg bazuje na wszystkich zmysłach. Czy możecie sobie wyobrazić mknący z dużą szybkością pociąg, który nie wydaje żadnego dźwięku? Czy można wbijać gwoździe i nie słyszeć stuku młotka? Spróbujcie kiedyś oglądać mecz piłki nożnej wyłączając dźwięk w telewizorze. Czegoś brakuje, prawda? Nie słyszymy szumu i okrzyków widowni, gwizdków sędziego... Oglądany obraz staje się zupełnie nienaturalny.
To samo jest w samochodzie. Podczas jazdy kierowca słyszy przede wszystkim pracę silnika, pracę nadwozia i kół. Każdy nietypowy dźwięk, chrobot, szum może zwiastować jakąś usterkę, np. uszkodzoną oponę. Sama słyszalna dynamika pracy silnika daje też pojęcie o tym, z jaką prędkością jedziemy.
Na autostradach i drogach ekspresowych pasy ruchu malowane są specjalną farbą zawierającą chropowate cząstki, które sprawiają, że w przypadku najechania oponą na taką linię rozlega się charakterystyczny odgłos ostrzegający kierowcę, że zjeżdża z pasa ruchu. Słuchawki na uszach powodują, że takich efektów z pewnością nie usłyszymy.
Nie usłyszymy również sygnałów jadącej za nami karetki pogotowia, nie usłyszymy także klaksonu innego samochodu, którego kierowca być może ostrzega nas, że zajeżdżamy mu drogę. Wyłączenie udziału zmysłu słuchu w prowadzeniu samochodu powoduje zaburzenie całego algorytmu kierowania pojazdem. Bodźce docierające do naszego mózgu zmieniają się radykalnie, zmienia się również czas i sposób reagowania kierowcy.
Za granicą przeprowadzono już badania naukowe w tym zakresie. W Stanach Zjednoczonych w 2021 roku jedna z firm samochodowych zrealizowała eksperyment, któremu poddano 2000 kierowców. Połowa badanych jeździła ze słuchawkami na uszach, druga połowa bez. I co się okazało?
Czas reakcji kierowców ze słuchawkami okazał się, 4,2 razy dłuższy, niż kierowców bez słuchawek. Ponadto ci ze słuchawkami reagowali w sposób mniej precyzyjny i skuteczny, niż kierowcy posługujący się podczas kierowania autem również zmysłem słuchu. Myślę, że te wyniki mówią same za siebie.
Badania prowadzone w USA przełożyły się zresztą szybko na zmiany w prawodawstwie. Obecnie już w 15 stanach: na Alasce, w Kalifornii, w Kolorado, na Florydzie, w Georgii, Luizjanie, Maryland, Massachusetts, Minnesocie, Nowym Jorku, w Ohio, Pensylwanii, Rhode Island, Wirginii i Waszyngtonie przepisy zabraniają kierowania samochodem ze słuchawkami na uszach. Co więcej, jeśli taki kierowca spowoduje wypadek, stopień jego winy radykalnie wzrasta.
Dobry kierowca prowadzi samochód wszystkimi zmysłami. Zapytajcie o to kierowców rajdowych, prawdziwych mistrzów. Oni słyszą każdy dźwięk: ocieranie się przydrożnych krzaków o nadwozie, szmer wywołany braniem zakrętu na tzw. brewkę, szum powodowany jazdą po nawierzchni szutrowej itd. Oni czują swoim ciałem każdy uślizg samochodu, każde zachwianie czy przechylenie nadwozia.
Są z tym samochodem połączeni wszystkimi zmysłami. Podobnie profesjonalny kucharz nie mógłby sporządzić wyśmienitej potrawy, gdyby był pozbawiony węchu albo smaku, a posługiwał się tylko wzrokiem.
Eksperci amerykańscy, którzy przeprowadzali opisany wyżej eksperyment, m.in. Robert Muñoz radzą, że jeśli już kierowca bardzo chce korzystać ze słuchawki, to powinna być to tylko jedna słuchawka (w jednym uchu), a drugie uchu musi pozostać niezasłonięte. Najlepiej, aby ta jedna słuchawka nie była douszna i aby grana w niej muzyka nie była nastawiona głośno.
Ja myślę, że najlepiej w ogóle wyrzec się korzystać ze słuchawek podczas kierowania samochodem. Zresztą nie tylko wtedy. Również pieszy i rowerzysta korzystający ze słuchawek niebezpiecznie izolują się od otoczenia i narażają na wypadek. Można wówczas nie usłyszeć samochodu zbliżającego się do przejścia, nadjeżdżającego tramwaju itp.
Od wielu lat naukowcy przekonują i udowadniają, że korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy rozprasza kierowcę, dekoncentruje go, opóźnia reakcję. A mimo to tysiące osób jeżdżą z telefonem w dłoni, chociaż zakupienie zestawu głośnomówiącego to naprawdę nieduży wydatek.
Dlatego właśnie wciąż zaostrzane są kary dla takich kierowców. Polski kodeks drogowy powinien przynajmniej starać się nadążać za rzeczywistością. Tak jak dzieje się to w innych krajach. Nasi decydenci powinni rozważyć więc, czy nie należałoby już teraz wprowadzić zakazu kierowania pojazdem w słuchawkach na obu uszach. Może warto stworzyć taki zapis, zanim głupia moda kierowania pojazdem w słuchawkach rozszerzy się na dobre.
Polski kierowca
***