Jak zachować się podczas stłuczki? Tak obronisz się przed sztuczkami oszustów
Kolizja drogowa czyli stłuczka może przytrafić się nawet bardzo dobremu kierowcy. Nie mamy przecież wpływu na zachowanie innych uczestników ruchu i nie zawsze możemy podjąć działanie, które zapobiegnie zderzeniu. Warto zatem wiedzieć, jak postępować w takiej sytuacji, bo popełnione błędy mogą nas kosztować bardzo wiele.
Kolizja drogowa jest dla każdego kierowcy zdarzeniem wybitnie stresującym. Pamiętaj jednak, że to co się stało już się nie odstanie. Nigdy nie wyskakuj pochopnie z samochodu! Zdarzały się przypadki, że po niewielkiej kolizji kierowca wybiegał z auta i zostawał potrącony przez przejeżdżającą ciężarówkę!
Bywa też niestety, że kierowcy po stłuczce wzajemnie zarzucają się pretensjami, często nie szczędząc przy tym różnych epitetów. Można zrozumieć zdenerwowanie, ale takie zachowanie nic ci nie da, natomiast wystawi jak najgorsze świadectwo.
Jeżeli drugi uczestnik kolizji krzyczy na ciebie, a tym bardziej obraża, należy zaproponować: "Postarajmy się załatwić to spokojnie, dobrze?" Ale jeśli twoja prośba nic nie da, nie wdawaj się w awantury i kłótnie, po prostu poinformuj, że wzywasz policję.
Jeśli doszło do niewielkiej kolizji na autostradzie lub drodze ekspresowej, nie zatrzymuj się na jezdni! Nie zatrzymuj się również na pasie rozdzielającym. W ten sposób stworzyłbyś poważne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu.
Włącz światła awaryjne i zjedź na pobocze (pas awaryjny).
Zanim wysiądziesz z samochodu, weź dwa głębokie wdechy, postaraj się przypomnieć sobie, co powinieneś uczynić. Jeżeli masz w samochodzie wideorejestrator, zabezpiecz nagranie odpowiednim przyciskiem, aby nie uległo skasowaniu lub nadpisaniu.
Jeżeli w zasięgu twojego wzroku jest samochód drugiego uczestnika kolizji, to na wszelki wypadek zrób mu zdjęcie telefonem. Gdyby chciał uciekać, będziesz miał numer rejestracyjny tego pojazdu. Zrób też zdjęcia uszkodzeń pojazdów oraz całego miejsca zdarzenia, aby móc w razie potrzeby łatwo odtworzyć jego przebieg.
Sprawdź, czy nie doznałeś żadnych obrażeń, zapytaj o to również swoich pasażerów. Pamiętaj, że jeżeli w zdarzeniu drogowym ktokolwiek odniósł jakieś obrażenia, to nie jest już kolizja lecz wypadek. Od tego ustalenia zależeć będzie twoje dalsze postępowanie.
Przed wyjściem z samochodu koniecznie spójrz w lusterko, upewnij się, czy twoje auto nie jest omijane przez inny rozpędzony pojazd. Zapytaj drugiego uczestnika kolizji, czy on lub jego pasażerowie nie doznali obrażeń.
Pamiętaj, że zgodnie art. 44 ust. 1 pkt. 3 Prawa o ruchu drogowym masz obowiązek niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego.
Za zaniechanie usunięcia pojazdów policja ma prawo wymierzyć ci mandat. Bardzo często jest tak, że po niewielkiej stłuczce kierowcy pozostawiają swoje samochody na jezdni, kręcą się wokół nich, debatują albo kłócą się ze sobą, a przejeżdżający obok zwalniają, przyglądają się, bo chcą zaspokoić swoją ciekawość. W ten sposób dochodzi do zupełnie niepotrzebnego tamowania ruchu, a czasem do kolejnych stłuczek.
Jeżeli ktokolwiek odniósł obrażenia, pojazdów nie wolno przemieszczać, natomiast twoim obowiązkiem jest niezwłoczne oznakowanie miejsca wypadku trójkątem ostrzegawczym. Masz również obowiązek udzielić poszkodowanym pomocy.
Art. 44 ust. 1 pkt. 4 stanowi, że musisz podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku (kolizji).
Zwracam uwagę, że kierujący pojazdem ma obowiązek okazać te dane nie tylko drugiemu kierowcy, ale każdemu uczestnikowi kolizji lub wypadku. Na przykład pieszy również ma prawo żądać od kierowcy okazania dokumentów, jeżeli był uczestnikiem zdarzenia. Także pasażer autobusu uczestniczącego w kolizji ma prawo domagać się okazania dokumentów od kierowcy drugiego pojazdu.
Ty również masz prawo zażądać tych danych od drugiego uczestnika kolizji. Powinien pokazać ci prawo jazdy, polisę OC, dowód osobisty, dowód rejestracyjny samochodu.
Dobrze jest też poprosić osoby, które widziały kolizję, be zechciały wystąpić w charakterze świadków. Wprawdzie niewiele osób czyni to chętnie, gdyż nikt nie chce być ciągany po sądach i wplątywany w czyjeś sprawy. No, ale może trafi się ktoś, kto jednak zechce poświadczyć, jak było. Zwłaszcza, jeśli nie mamy w samochodzie wideo-rejestratora, zeznanie bezstronnego świadka może okazać się bardzo pomocne.
Niestety, w Polsce jest tak, że firmy ubezpieczeniowe potrafią kwestionować oświadczenia sprawców kolizji, a i oni sami czasem zmieniają zdanie i potem twierdzą, że byli w szoku i nie wiedzieli, co podpisują. W rezultacie policyjne załogi jeżdżą do różnych drobnych stłuczek, a tym samym w dużych miastach czas oczekiwania na przybycie policji może wynieść nawet 2-3 godziny. Są firmy ubezpieczeniowe, które wręcz wymagają, by wzywać policję przy najdrobniejszej nawet kolizji.
W praktyce lepiej wezwać policję, gdyż sprawcy ukaranemu mandatem trudniej będzie wykręcić się od odpowiedzialności.
Koniecznie wzywajcie policję, jeśli uczestnik kolizji:
- odmawia okazania dokumentów i polisy OC albo jej nie ma
- jest pijany lub pod wpływem narkotyków albo masz podejrzenie, że tak jest
- jest obcokrajowcem
- nie ma tablic rejestracyjnych na samochodzie
- ucieka
- zachowuje się agresywnie, krzyczy na ciebie, zastrasza, zarzuca, że to wyłącznie twoja wina
- odmawia napisania oświadczenia.
Należy również wezwać policję, jeżeli kierowałeś autem z wypożyczalni, służbowym albo nawet pożyczonym od kogoś znajomego. To pozwoli ci uniknąć kłopotów i pretensji również ze strony właściciela pojazdu.
Oświadczenie może sporządzić wyłącznie dobrowolnie sprawca kolizji. Nie ma jednak takiego obowiązku.
W dokumencie tym muszą być zawarte następujące dane:
- Data, godzina i miejsce zdarzenia (ulica, nr najbliższej posesji, miejscowość)
- Dane sprawcy i poszkodowanego oraz ewentualnych świadków
- Informacje dotyczące pojazdów uczestniczących w zdarzeniu, w tym dane właściciela
- Dane o ubezpieczycielach sprawcy i poszkodowanego, w tym nr polisy
- Opis okoliczności zajścia zdarzenia
- Opis wyrządzonych szkód (wszystkie uszkodzone elementy w pojazdach)
Najważniejszym jest potwierdzenie autora oświadczenia, że to on jest sprawcą i kolizja zaistniała z jego wyłącznej winy.
Uwaga! Nic nie jest warte wspólne oświadczenie o kolizji, podpisane przez obu uczestników. To błąd, który czasem się zdarza. Taki dokument można sobie jedynie schować do szuflady "na pamiątkę".
Czasem sprawcy proponują "dogadanie się", czyli zapłacenie od ręki pewnej kwoty i rezygnację z jakichkolwiek formalności. Bywa to ryzykowne. Jeśli istotnie w naszym aucie pękła tylko lampka kierunkowskazu albo na drzwiach mamy małą rysę, to można przyjąć 300-500 zł i uniknąć czasochłonnych procedur.
Ale co będzie, jeśli potem okaże się, że oprócz tego nadwozie uległo zdeformowaniu, że mamy nie tylko pęknięty zderzak, ale także pogięty tylny pas, wsporniki, podłogę bagażnika? Takie uszkodzenia trudno stwierdzić na pierwszy rzut oka, zwłaszcza w nerwach i w pośpiechu.
Na miejscu kolizji zazwyczaj jako pierwsi pojawiają się laweciarze, czyli pojazdy pomocy drogowej. Z pewnością zaproponują ci odwiezienie uszkodzonego auta do wspaniałego zaprzyjaźnionego warsztatu. Nie podejmuj pochopnie żadnych decyzji. Ustal cenę transportu pojazdu. Sam wybierz warsztat.
Nie podpisuj żadnych dokumentów! Nie zgadzaj się na naprawę auta, zanim nie ustalisz szczegółowo warunków. Nie korzystaj z auta zastępczego, jeśli nie sprawdzisz dokładnie, jakie są warunki jego udostępnienia. Potem może okazać się, że słono za to zapłacisz.
Niestety, w dzisiejszych czasach takie pojęcia, jak uczciwość, przyzwoitość nie są w cenie. Jeśli wiesz, że to ty zawiniłeś, nie staraj się szukać współwiny u poszkodowanego. Wypowiedzi w stylu: "Gdyby pan nie zahamował, to bym na pana nie najechał" świadczą o niedojrzałości człowieka.
Każdemu może zdarzyć się chwila dekoncentracji, zagapienia, ale jeśli już tak się stało, oszczędź dodatkowych kłopotów poszkodowanemu kierowcy, przyznaj się, że zawiniłeś i problem będzie rozwiązany. Oczywiście do tego też trzeba dorosnąć.
Polski kierowca